Data: 2002-09-19 19:51:48
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 19 Sep 2002 21:25:12 +0200, "Demon"
<b...@i...pl> wrote:
>> Oczywiście można z tego punktu widzenia patrzeć na psychologa czy
>> psychoterapeutę. Jednak traktowanie takiej "wizji" jako
>> jedynej_właściwej jest MZ dość perwersyjnym redukcjonizmem. Idąc tym
>> tropem należy również np. przyjaźń uznać jedynie za jedną z form
>> wymiany korzyści,
>A kto mowi, ze to jedyna wlasciwa?
Jest tu jedna taka osoba. Może nie tyle mówi, ile całą swoją radosną
twórczość opiera na tym założeniu.
>Moze nie jedyna, ale na pewno wlasciwa,
>czemu Ty usilnie zaprzeczasz.
Musiałabyś mi wcześniej napisać co rozumiesz pod pojęciem "właściwa",
abym mógł orzec czy istotnie temu "usilnie zaprzeczam". MZ można z
różnych powodów przyjąć taką perspektywę i potraktować ją jako swoistą
metaforę. Nie wykluczam, że jakieś korzyści można by z tego odnieść,
choć nie żywię przesadnych nadziei.
>A porownanie do przyjazni jest juz kompletnie
>bez sensu. Za przeproszeniem, co ma piernik do wiatraka? Przyjazn to bliski
>zwiazek dwojga ludzi, relacje psychoterapeuta-pacjent to po prostu
>uslugodawca-klient.
Nie porównywałem porady lekarza z przyjaźnią. Pisząc o przyjaźni
chciałem zwrócić uwagę, że "wymiana korzyści" nie jest jedyną podstawą
relacji między ludźmi. Relacje między przyjaciółmi, relacje między
sprzedającym kiełbasę i kupującym ją oraz relacje między lekarzem i
pacjentem - to trzy_różne_typy relacji. Każda z nich ma swoją własną
specyfikę. A sprowadzanie jednej do drugiej nie jest MZ dobrym
pomysłem.
--
Amnesiac
|