Data: 2002-09-19 12:12:33
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "EvaTM" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:amaom1$rua$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:amanmm$mh0$11@news.tpi.pl...
>
> > Bynajmniej. Wykazuję tylko brak szacunku dla boga
chrześcijańskiego.
> > Nie pojmuję też jak można darzyć pozytywnymi uczuciami
wszechmocnego
> > boga, który własnego syna powiesił na krzyżu, skazał na
niewyobrażalne
> > cierpienie jego matkę, a każde niemowlę obciążył winą /grzechem
> > /skutkujacą śmiercią, za zjedzenie przez praojców jednego jabłka,
> > których w jego ogrodzie rosło tysiące. Miłość do takiego boga
obraża
> > moje uczucia.
>
> O matko !:)))
> Czy tam gdzie studiowałaś nie było podstaw filozofii
Utożsamiasz religię chrześcijańską z filozofią? To do czegóż oni
wszyscy się modlą, do boga obdarzonego m.in. ludzkimi atrybutami czy
do abstrakcyjnego pojęcia?
> a także nie spotkałaś się z symboliką nigdy w życiu ;) ?
Ale śmierć każdego z nas nie jest symbolem, tylko konkretem. Wg.
religii katolickiej jest ona skutkiem nadmiernego apetytu bądź
ciekawości pierwszej stworzonej przez boga kobiety. Mężczyzna był
tylko nadmiernie sugestywny. Ale w taką konstrukcję psychiczną
wyposażył go przecież dobry bóg! Co interesujące, ten bóg obdarzony
bezgranicznym darem przewidywania /ciekawe zresztą przez kogo?/ Z góry
wiedział jak się ta cała heca zakończy. A przecież wystarczyło
stworzyć o to jedno drzewo mniej :). Albo potraktować stworzone przez
siebie dwie młode istoty jak dzieci właśnie, a nie jak zabawki.
Dorrit
> E.
>
>
|