Data: 2005-09-09 21:33:16
Temat: Re: no nie moge:-/
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ewa Ressel wrote:
> prostu wygodniejsze dla samych dzieci i ich rodziców? W przypadku gdy
> mieszka się na wsi nauka religii poza szkołą wiąże się z dużymi
> problemami logistycznymi - trzeba dziecko dwa razy w tygodniu zawieźć
> i przywieźć, a PKS-y kursują b. rzadko (jeśli w ogóle - np. w mojej
> okolicy nie ma ich po prostu), no i nie każdy dysponuje samochodem.
O rany, to jak sobie tacy ludzie radzili ćwierć wieku temu, jak
samochodów w ogóle było tyle, co kot napłakał? Na religię sie chodziło
cala klasa do salki, zawsze po lekcjach ( jakos ksiądz potrafil tak
wszystko dopasować, że dało radę), i nikt specjalnie po dziecko nie
przyjeżdżał. A dziś sa gimbusy... wystarczyłoby, żeby taki gimbus
jechal na daną wioske godzinke poźniej( i tak czeka na ostatnie dzieci
z wioski)
Na rekolekcje też się chodziło po lekcjach a nie zamiast, zimą to trzeba
było wracać po ciemku, i nikt włosów z głowy nie rwał, ze
niewygodnie...
--
Pozdrawiam
Justyna
|