Data: 2006-01-31 10:22:22
Temat: Re: nudzi si
Od: "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał
|
| Na co dzień pomaga Ci Mama - to są fakty, któe Ty sama tu przedstawiasz...
|
Iwonko błagam ! Jak mówię że mogę liczyć na pomoc mamy to nie znaczy że ona
mi codziennie pomaga :) Po prostu mam taką możliwość że jeśli potrzebuję
mogę się oprzeć na własnej rodzinie. I chyba 99 % populacji tak ma. Jesteśmy
zwierzętami stadnymi a podstawową komórką społeczną jest rodzina. Swojej
osobistej nie założyłam z różnych względów ale to nie znaczy że nie
przynależę do żadnej innej. Moim rodzicom pomagali ich rodzice, mnie
pomagają moi - to jest dla mnie logiczne.
| > A że od jakiegoś
| > czasu pokutuje na grupie że ja mam tak różowo i fajnie
|
| ... więc nie ma co pokutować. Po prostu Twoje życie wygląda właśnie tak, a
| nie inaczej...
|
zamienimy się ? ;) Jestem ciekawa jak szybko byś zmieniła zdanie.
| > i że guzik wiem o
| > wychowaniu dziecka skoro sama tego nie robię
|
| ... więc nie bardzo IMO możesz się wczuć w sytuację tych, którzy nie mają
do
| Mamy 10 minut drogi.
|
Iwonko, jeszcze raz - proszę .... żeby się wypowiadać na jakikolwiek temat
mam zamieszkać w buszu ?
Czy u Ciebie w rodzinie nie jest naturalne pomaganie sobie w razie potrzeby
?
Czy nie możesz liczyć na własną matkę lub ojca ???? Rodzeństwo ? Jeśli nie -
to smutne, ale jeśli tak to jesteś w dokładnie takiej samej sytuacji jak ja.
Wychowujesz z TŻ-tem dziecko i ja wychowuję dziecko - to że moich rodziców
odemnie dzieli 10 min drogi piechotką a Twoich 300 km naprawdę nie ma nic do
rzeczy. No dobra - moja mama szybciej przybędzie niż Twoja ;)
Ale to wcale nie znaczy że spycham swoje obowiązki na innych. To ja
siedziałam 2 tygodnie z moją córką w szpitalu jak miała operowany wyrostek,
to ja latam po recepty, to ja z nią chodzę po lekarzach, to ja ją zabieram
do zoo, to ja jej funduję wycieczki, to ja ją ciągam za sobą wszędzie tam
gdzie jeżdżę, to ja ją zaprowadzam do przedszkola ( przyprowadzam ją co
drugi dzień ), to ja jej robię kolację, to ja jej czytam na dobranoc, to ja
robię jej kąpiel, szykuje ubranie, piorę prasuję, gotuję, sprzątam - to ja
jej wpajam co jest dobre a co złe, to ja mówię co ma jeść i kiedy, uczę
jakie bajki może ogladać a jakich nie, że mówi się dzień dobry sąsiadom, że
mówi się dowidzenia kiedy się wychodzi od znajomych, ze się nie siorbie przy
jedzeniu, że się sprząta po sobie, ze o swoje rzeczy trzeba dbać, to ja
przygotowuję posiłki, podaję syrop w nocy kiedy kaszle, sprzątam jak
wymiotuje, to ja ją przytulam, pieszczę, pocieszam, - to wszystko robię ja a
nie MOJA MAMA - więc nie mów mi w jaką sytuację mogę się wczuć a w jaką nie.
--
Kasia + 5 letnia Weronika
http://www.weronika.ckj.edu.pl/
gg 181718
|