Data: 2006-02-01 14:45:50
Temat: Re: nudzi si
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"UlaD" <u...@a...net> wrote in message
news:43e0ba42$0$17926$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Chodzi mi o to, ze jesli FIZYCZNIE jest w domu w momencie, w którym dzieci
> albo wlasnie sa juz usypiane, albo zaraz ida spac, to co - ma sie moze
> jeszcze w zasniezonych butach rzucac do tej pomocy, czy moze jednak dac mu
> chwile spokoju na odsapniecie (co powoduje, ze juz dziecmi praktycznie sie
> nie zajmuje).
a Ty sie tak potrafisz zajac dziemi? buty sciaga sie chyba mniej niz minute?
>Mozna sobie pisac o zmianie pracy, ale nikt bez sklonnosci
> samobójczych nie porzuci dobrze platnej pracy dla znacznie marniej
> oplacanej, ale za to do odrobienia od 8 do 16-stej. Pewnie tatus, ktory
> nagle zacznie przynosic np. 1/5 swoich dotychczasowych zarobków, ale za to
> mógl poprzebywac ze swoimi dziecmi o te 4 godziny wiecej codziennie wcale
> nie spotkalby sie z takim zrozumieniem u mamusi :>> (choc z drugiej
> strony,
> jesli zmiana pracy wiazala by sie np. z obcieciem 1/5 bardzo dobrych
> zarobków i tymi 4 dodatkowymi godzinami, to ja bym nie miala nic
> przeciwko -
> tylko gdzie taka prace znaleźć?)
ja nic nie pisze o zmianie pracy, ani niz z tych rzeczy ktore teraz
opisujesz. ja
tylko pisze o Twojej pracy. tak samo, jak maz ciezko pracujesz.
> Ja np. zdaje sobie sprawe, ze w domu tez calkiem ciezko sie pracuje, ale
> zdaje sobie sprawe równiez z tego, ze po 12-stu godzinach poza domem tez
> jest sie zmeczonym.
a Ty nie jestes?
> I jednak troche nieporozumieniem jest dla mnie uklad w
> którym np. tatus, czy by sie w pracy walilo i palilo, czy nie, codziennie
> jedzie na wieczorna kapiel dziecka (bo taki rytual) a potem np. poniewaz
> wlasnie sie wali i pali wraca jeszcze do pracy na kilka godzin. Chyba nie
> o
> to chodzi?
jesli i tak ma byc w domu, to czemu nie?
> Acha - i moi synowie maja naprawde bardzo dobra wiez ze swoim tata, mimo,
> ze
> róznymi zabiegami pielegnacyjnymi, ubieraniem, usypianiem itp. generalnie
> glównei zajmuje sie ja. I nie znaczy to, ze w sytuacji podbramkowej nei
> poradzilby sobie z obsluga dzieci (bo juz sobie radzil). Ale buduje wiez w
> czasie wolnym od pracy, na wakacjach itp. i to jakos jednak wystarczylo.
zapewne. ale nie o to mi chodzilo.
iwon(k)a
|