Data: 2015-10-11 00:33:47
Temat: Re: o głodzie nowości
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 11 Oct 2015 00:15:41 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2015-10-10 20:28, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
>> Dnia Sat, 10 Oct 2015 14:51:52 +0200, Qrczak napisał(a):
>>
>>> W sytuacji jakiejś imprezy domowej macie jakiś jeden sprawdzony zestaw
>>> żywieniowy - gość zawsze wie, co go czeka - czy zmieniacie menu, przez
>>> co gość wciąż jest zaskakiwany (nie wie, czy się naje)?
>>
>> U mnie zawsze (wie, że) się naje. Czy zmieniam, czy nie zmieniam.
>
> Ten, co wcześniej zrobił domową zaprawę, to nawet nie musi się
> szczególnie starać z najadaniem.
Jak już pisałam - u mnie goście mają pewność, że głodnego nakarmię. Więc
przychodzą głodni. Potrafię rozpoznać, czy ktoś się zmusza, czy nie. Prawdę
mówiąc nie zdarzyło się, poza będącymi na diecie, ale i dla nich zawsze coś
mam.
>
>>> To samo odwracając role: idąc w gości wolicie wciąż to samo czy próbować
>>> nowych potraw?
>>
>> Idąc w gości - najpierw zjadam porządny posiłek w domu.
>
> Uwielbiam takich gości, nakombinuję, naszykuję, naustawiam, a połowa
> zostanie,
ZAWSZE szykuję więcej, bo nie może być tak, aby głodni goście wzajemnie
sobie bohatersko polecali ostatni kotlet.
> bo "my tu po obiedzie przyszlim".
Niczego takiego gospodarzom nie mówię. Po prostu wolno mi nie objadać się
na przyjęciu. Jak widze, że autentycznie cierpią, no to wmuszam w siebie
kolejny "gwóźdź programu" lub spesjalite de la mazą i robię dobrą minę.
Często szczerą. Wolę być przejedzona niż głodna.
Natomiast mając "własny" podkład - można bezpiecznie się wódeczki napić, co
wielokrotnie się sprawdziło, kiedy gospodarze niekumaci w temacie dają
sałatkę pod wódkę. W każdym razie MŚK mi dziękował multikrotnie za
nakarmienie schaboszczakiem (ostatnio - żołądkami gęsimi konfitowanymi)
przed wyjściem na przyjęcie 3-]
--
XL https://www.youtube.com/watch?v=wNcV_dHUHSs
|