Data: 2003-06-23 10:26:17
Temat: Re: o zdradach
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czy widzieliście tę reklamę, w której "Madda" <m...@p...onet.pl>
mówi:
>> Ponieważ dla kobiety ewolucyjnie bardziej korzystne jest, jeśli nie
>> akceptuje "puszczalskości" mężczyzny i stara się wszelkimi środkami
>> przywiązać go do siebie. Tu nie chodzi o oszczędzenie sobie bólu
>> psychicznego (który jedną z takich właśnie motywacji do walki o
>stałość
>> związku jest) tylko o przyziemną "rezerwację" dawcy nasienia,
>> przekazanie własnego genotypu.
>
>Z tą rezerwacją dawcy nasienia to się nie zgodzę. Dla kobiety
>korzystniejsze jest mieszanie swoich genów z genami różnych dawców bo to
>daje większe prawdopodobieństwo przekazania genów kobiety dalej.
Co nie kłóci się z koncepcją "przywiązywania" do siebie owych dawców.
Zważ, że dla mężczyzny korzystna jest nieustanna wędrówka i sianie
własnych genów - tymczasem dla kobiety misja nie kończy się na akcie
prokreacji, musi jeszcze zapewnić potomstwu przeżycie do wieku
dojrzałości płciowej. Czyli potrzebuje kogoś, kto przy niej będzie przez
ten cały czas - możliwie bez ryzyka, że nagle się ulotni.
>Poza
>tym co z tego że nie akceptuje "puszczalskości" mężczyzny, zakładając że
>nie ma jeszcze kultury, która narzuca sposób postępowania to co kobieta
>może zrobić żeby powstrzymać mężczyznę przed zdradą?
Zapewnia "atrakcje" różnego kalibru - od własnej atrakcyjności
poczynając na kulinariach kończąc. A pośrodku cała gama potrzeb, które
zwiazanie się odpowiednich osobników ze sobą zaspokaja.
Te kobiety, które zaspokoić tych potrzeb nie potrafiły, tym samym
najczęściej miały spore trudności z przeżywalnością swoją i potomstwa -
na tym własnie polegała ewolucja różnic w postrzeganiu związków u kobiet
i mężczyzn. Samica, która parzyła się z wieloma samcami, z żadnym nie
tworząc stałego związku, mogła mieć więcej dzieci, to prawda, ale
potomstwo to ginęło czy to na skutek braku pożywienia czy też ataku
drapieżników (mężczyzna zapewniał opiekę, obronę i pokarm) - i dany
wzorzec zachowania nie był przekazywany dalej.
>Nie lepiej dla niej
>żeby to po prostu akceptowała? Jak się zacznie stawiać to tym bardziej
>pójdzie w odstawkę co może się skończyć źle dla niej i jej potomstwa.
Na odwrót IMO - pozwalając mężczyźnie na ciągłe wypady i polowanie na
inne samice ryzykuje, że albo z którąś się w końcu zwiąże i ją zostawi,
albo po prostu nie zechce wrócić do obowiazków żywiciela i obrońcy
rodziny. A żadna z tych opcji oczywiście dla niej i jej potomstwa
korzystna nie jest.
Agnieszka
--
GG 1584 (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|