Data: 2003-06-23 11:38:31
Temat: Re: o zdradach
Od: "Arsa" <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
o przyziemną "rezerwację" dawcy nasienia,
> >> przekazanie własnego genotypu.
> >
> >Z tą rezerwacją dawcy nasienia to się nie zgodzę. Dla kobiety
> >korzystniejsze jest mieszanie swoich genów z genami różnych dawców bo to
> >daje większe prawdopodobieństwo przekazania genów kobiety dalej.
>
> Co nie kłóci się z koncepcją "przywiązywania" do siebie owych dawców.
> Zważ, że dla mężczyzny korzystna jest nieustanna wędrówka i sianie
> własnych genów - tymczasem dla kobiety misja nie kończy się na akcie
> prokreacji, musi jeszcze zapewnić potomstwu przeżycie do wieku
> dojrzałości płciowej. Samica, która parzyła się z wieloma samcami, z
żadnym nie
> tworząc stałego związku, mogła mieć więcej dzieci, to prawda, ale
...czysty romantyzm bije z Waszych słów.....
Wydaje mi się, ze do problemu zdrady podchodzicie nie z tej strony co
trzeba - w końcu to bardziej problem moralny niz biologiczny. Człowiek jest
już - tak mi sie przynajmniej wydaje - na takim etapie ewolucyjnym , że może
bez problemu powstrzymac swoje atawistyczne potrzeby związane ze
"zdradzaniem" tak samo dobrze jak - powiedzmy -potrzeby chodzenia nago po
świeżym powietrzu czy uganiania sie z kijem za zwierzątkami. Jesli się
decyduje jednak na zdradę to jest to bardziej jego "rozumowa" a nie
"odruchowa" decyzja i właśnie w takim kontekście powinno się ją rozpatrywać.
|