Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze obowiązki dzieci w domu ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

obowiązki dzieci w domu ...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 892


« poprzedni wątek następny wątek »

691. Data: 2006-02-09 07:21:32

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dsefka$id7$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:

> tak?
> obowiązek m III, D. ~zku, N. ~zkiem; lm M. ~zki
> 1. <konieczność zrobienia czegoś wynikająca z nakazu wewnętrznego
> (moralnego),
> administracyjnego, prawnego; to, co ktoś musi zrobić powodowany tą
> koniecznością; powinność, zobowiązanie>

I oczywiście nie znasz przy tym pojęcia "zastąpić kogoś w jego obowiązkach",
"zrzucić swoje obowiązki na kogoś innego" itp.? Zrozum, że obowiązek nie
oznacza, że dana czynność przypisana jest do kogoś na_sztywno_i na_stałe_.
Nawet w pracy pani A zastąpi panią B w jej obowiązkach, jeśli ta się
rozchoruje albo wydarzy się coś innego. W domu tym bardziej jest to bardziej
elastyczne.
Naprawdę muszę Ci takie rzeczy tłumaczyć?

> to tak jak z obowiazkiem szkolnym (tu dopisz np domowe)

Obowiązek szkolny narzucony jest prawnie i za nieuzasadnione wykręcanie się
od niego nałożone są konsekwencje prawne. Obowiązki domowe rozdzielamy sobie
sami i nikt nikogo nie rozlicza aż tak restrykcyjnie, jak w powyższym
przypadku.

>> Nikt nie pisał, że jesteśmy niezastąpialni i że żadna sytuacja nie
>> jest w stanie zdjąć z domownika danemu mu obowiązku.
>> Przecież to byłby jakiś absurd.

> oczywscie, do szkoly tez masz obowiazek chodzic, jednak jak jestes
> chora nie idziesz. to chyba logiczne. nie udawaj wiec , ze ja mam
> problem,

Masz problem, bo napisałaś wyżej_dokładnie_to samo, co ja napisałam
wcześniej, a przy tym sugerujesz, że ja nie mam racji, bo nie znam znaczenia
słowa "obowiązek".
Ja to sobie myślę, że moje plany odnośnie dyskusji z Tobą zacznę chyba
wcześniej realizować, bo zaczynasz przechodzić samą siebie.

>> [teoretyzuję, bo Jasiek sam jeszcze śmieci oczywiście nie wynosi]

> aa, to nie bede tej odpowiedzi brac pod uwage.

Bez sensu.
To, że teraz nie wynosi nie oznacza, że nie będzie wynosić kiedyś i że
właśnie tak, jak opisywałam, nie postąpię.

A zaznaczyłam, że teoretzyuję, żebyś się czasem nie przyczepiła i nie
zaczęła wyciagać absurdalnych wniosków, że jestem chyba nienormalna, jeśli
wypuszczam 5-latka samego na dwór. Dlatego wolałam się zabezpieczyć z góry
:-/

>> U Was może nie ma tego problemu, ale powtarzam, że nie wszystkie
>> dzieci są takie same. I naprawdę nie zależy to tylko i wyłącznie od
>> wychowania.

> dokladnie- NIE zalezy to od wychowania :))))

Czytaj uważnie. Nie zależy to_tylko_i_wyłącznie od wychowania.
Czyli wychowanie jest bardzo istotne, ale czasem nie wystarcza.

> to ze ktos bedzie leniem to nie znaczy ze nie mial obowiazkow w domu.

Oczywiście, że może tak być, ale prawdopodobieństwo takiej sytuacji jest
znacznie mniejsze, niż w przypadku, gdyby mu pobłażano na każdym kroku.

> corka on, tez sie buntuje.

Buntuje się, bo generalnie nie wykazuje żadnych chęci do robienia niczego w
domu - czy pod "przymusem" czy dobrowolnie. Przecież sam "on" to pisał.

>> Grunt, żeby
>> działało i żeby nie było tak, że matka z ojcem robią w domu za woły
>> robocze, a - przykładowo - kilkunastoleni byczek czy takaż pannica
>> ma to w nosie. A rodzice twierdzą "no jak nie chce, to niech nie
>> robi, przecież w końcu chodzi do szkoły i to wystarcza".

> ja akurat nie widze tu problemu.

Naprawdę nie widziałabyś problemu, gdybyś Ty zasuwała cały dzień (praca,
zakupy, sprzątanie, pranie), a Twoja kilkunastoletnia córka nie przykładała
się nawet do tego, by posprzątać po obiedzie czy rozwiesić pranie na
suszarce, bo ma to wszystko w nosie i woli poplotkować z koleżanką przez
telefon albo 2 godziny malować paznkocie?
W takim razie faktycznie nie mamy o czym rozmawiać, bo ja widocznie jestem z
innego Matrixa. Dla mnie taka sytuacja jest po prostu niedopuszczalna.

> ma ich teraz wiecej niz ja, czy moj maz.

Jakim cudem ma ich więcej, jeśli jedynym jej obowiązkiem jest szkoła?

> i nawet jesli powie, ze teraz jej sie nie chce, wciaz nie widze
> problemu.

Ja też nie widzę problemu do momentu, gdy to "nie chce mi się" staje się
wyrażeniem-wytrychem we wszystkich sytuacjach, gdy prosi się dziecko o
pomoc. Bo o takich sytuacjach cały czas piszę.

>> Tak, żeby nikt z domowników nie poczuł się wykorzystywany.
>> Sądziłam, że to chyba dość jasne.

> zle sadzilas jak widac.
> zapewne zansz moje zdanie. nie widze nic zlego, ze ktos
> wyrzuca smieci rzadziej niz ja.

Ale może częściej wkłada naczynia do zmywarki.

Może dla Ciebie to nie jest problemem.
Ja uważam, że należy pilnować takich rzeczy.
Dokładnie na tej samej zasadzie, na jakiej trzeba pilnować, by sprawiedliwie
traktować oboje dzieci, by żadne z nich nie czuło się w jakiś sposób
nadmiernie wykorzystywane albo z drugiej strony zupełnie niedoceniane.
Dlatego właśnie staram się, by podział prac w naszej rodzinie był choć w
miarę sprawiedliwy.

>> A co jest złego w sytuacji, gdy u nas dzieci z reguły same sprzątają
>> zabawki (czasem im jeszcze pomogę, gdy chcę, żeby było szybciej), a
>> ja wchodzę z odkurzaczem i mopem?

> z reguly? czasem Ty pomozesz? sorry ale to nie jest obowiazek.

Wiesz co Iwon(k)a - wyprzesz się własnej płci tylko po to, by postawić na
swoim, choć bzdury przy tym sadzisz takie, że głowa boli.

> obowiazek, bylby wtedy kiedy sprzatanie dzieciom nalozylabyc, za
> zasadzie co sobote sprzatasz pokoj bo ja odkurzam wtedy dom.

I tak jest. Co nie zmienia faktu, że czasem dzieciom pomogę albo nawet
zastąpię.
Czy to oznacza, że sprzątanie pokoju przestaje być ich obowiązkiem? Błagam,
nie rozśmieszaj mnie.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


692. Data: 2006-02-09 07:29:56

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: Lila <H...@H...Com> szukaj wiadomości tego autora

"Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> napisał:
> wystarczy, ze beda wlasnymi rekami umialy pracowac,

Dzieci starsze?

> zeby
> potem wlasnymi rekami kupic sloik z zupa, i go odkrecic,
> a potem wlasnymi rekami zjesc ta zupe, a nastepnie wlasnymi
> rakami wyrzucic ten sloik, talerz zapakowac do zmywarki,
> a potem wlasnymi rekami zapakowac plecak i pojechac
> na rower.

A ja wole, zeby moje dziecko umialo sobie tą zupe jednak kiedys ugotowac.
Jesli przy tym wybiorą kiedys zupe ze sloika - OK, ale na co dzien
zywic sie tylko konserwami?????

Pozdrowienia,
Lila

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


693. Data: 2006-02-09 08:01:17

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Axel" <a...@p...BEZSPAMU.com> szukaj wiadomości tego autora

"Lozen" <i...@n...spam.hotmail.com> wrote in message
news:dsdotg$avs$1@inews.gazeta.pl...

>> Nie - ja nosze zawsze naladowana komorke, a bateria trzyma ponad
>> tydzien ;-P Ale nie zmienia to faktu, ze takie baterie sa.
> Sa. Tylko ze Tobie na bezludnej wyspie taka wiadomsoc do niczego sie nie
> przyda ;P

ROTFL, ROTFL, ROTFL.....
Taki drobiazg....
Na bezludnej wyspie to naladowana komorke mozesz sobie uzyc jako mlotka przy
budowaniu chatki, bo dzialac i tak nie bedzie....

>> I nie zmienia to tego, ze nie mialo to nic wspolnego z wczesniejsza
>> dyskusja.
> Podobnie jak posiadanie (lub nie) zmywarek w watku o obowiazkach dzieci w
> domu...

To nie ja zaczalem o zmywarkach.

--
Axel


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


694. Data: 2006-02-09 08:06:17

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Axel" <a...@p...BEZSPAMU.com> szukaj wiadomości tego autora

"Elske" <k...@o...pl> wrote in message
news:dsdpj1$ke7$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Axel napisał(a):
>>> Nie, ja z tych co używają szczotki do zamiatania.
>> _Zamiast_ odkurzacza? Bo ja uzywam _oprocz_.
> Zamiast. Nie mam dywanów. Ze szczotką mniej zachodu.

Ja tez nie mam dywanow. Odkurza sie duzo wygodniej i dokladniej - zwlaszcza
np. za meblami (nie mowiac o szynach drzwi przesuwanych w szafie, ktorych
szczotka sie nie uda...).

>> A wracajac do UPSa - to po co sie tak dopytywalas? ;-P
>> (pytanie oczywiscie retoryczne, bo wiadomo, po co ;-P)
> Nie zgadniesz. Chciałam wiedzieć. Bo u nas często nie ma prądu a generator
> odpada (głównie z braku miejsca). Wiem ze są UPSy do kompów, z Twojej
> wypowiedzi wynikało, ze są też jakieś mocniejsze. Więc zapytałam. Naiwna
> jestem, co?

Pytalas mocno w kontekscie odkurzacza, wiec wygladalo na czepianctwo ;-)
Co bys chciala do tego upsa podlaczyc?

--
Axel


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


695. Data: 2006-02-09 08:09:07

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Axel" <a...@p...BEZSPAMU.com> szukaj wiadomości tego autora

"Elske" <k...@o...pl> wrote in message
news:dsdpql$ke7$3@nemesis.news.tpi.pl...

>>>>> Swoją drogą powodzenia życzę w zamiataniu odkurzaczem w okoliczności
>>>>> braku tak zwanego prądu w gniazdku.
>>>> Nooo, sprobuj umyc naczycia w zlewie w okolicznosci braku tak zwanej
>>>> wody w kranie.
>>>> To o czyms swiadczy?
>>> O tym że zmywarka tez nie działa jak nie ma wody?
>>> :)
>> No jak to? przeciez mozna przyniesc w wiaderku od sasiada...
> Tylko najpierw dokupić UPSa.

Eee, no nie mow, ze nie masz dynama w rowerze ;-P

--
Axel


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


696. Data: 2006-02-09 08:43:56

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Elske" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dsdpoa$ke7$2@nemesis.news.tpi.pl...
> Lozen napisał(a):
>>> Mam :-) To znaczy moja mama ma - nie wiem czy to się liczy. No i zlew
>>> mam. Dwukomorowy. I umywalkę ale w łazience.
>> A po licho Tobie ten zlew w kuchni, i do tego dwukomorowy!
> Został specjalnie jako narzędzie tortur dla dorastającej młodzieży. Zawsze
> mogę wrednie odpowiedzieć "a umyj sobie" ;P.

Na to to uważaj Kaju, bo dorastająca młodzież może sie zechcieć zemścić ;-)

> > Naczynia do
>> zmywania ostatecznie do mamy mozesz nosic.
> No ale ja właśnie z mamą mieszkam aktualnie - więc i tak noszę :)

A zlew jest bardziej Twój czy jej? Bo jak Twój, to zawsze jej możesz
pożyczyć ;-)

>> PS. Ja juz chyba mam dosc tej calej dyskusji ;)
> Co Ty - fajnie jest :)

A ja mam momenty zwątpienia... hihi

Qra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


697. Data: 2006-02-09 08:48:56

Temat: Re: OT - patelnie; było: RE: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lozen" <i...@n...spam.hotmail.com> napisał w
wiadomości news:dsdd9v$b72$1@inews.gazeta.pl...
> Qrczak wrote:
>> Przepraszam, że się wtryniam.
> To nie przepraszam, tylko podanie o pozwolenie prosze zlozyc ;)

Aha!
Znaczy się: Uprzejmie podaję :-)

>> Ale to mnie ujęło zajęło zamyśliło... IMO perwersja wciąga po prostu...
>> hehe
> Kto by pomyslal, ze zboczenia moga rozniez tyczyc takich kuchennych spraw
> ;)

Chwilami to nawet i o łazienkę zahaczało (vide: jakiś podwątek, ale nie
znajdę Ci teraz dla ułatwienia jaki).

>>>W dziennym pokoju wystaw, niech znajomi podziwiaja wynalazek poprzednich
>>>stuleci i przekonaja sie, jak bardzo postepowi jestescie ;P
>> To dobry pomysł. A najlepiej to by postawić oba eksponaty: zlew i
>> zmywarkę, koło siebie, jako antytezę czy cuś...
> I tabliczke do tego, taka jak w muzeum, z napisem o roczniku, o tym do
> czego taki zlew sie uzywalo, co by niektorzy sie nie pomylili, i meza na
> warte postawic, co by co ciekawscy nie zniszczyli obiektu uwagi
> zabrudzonymi palcami ;)

Ja to bym umożliwiła dotykanie a nawet bym się zgodziła na małą demonstrację
od czasu do czasu (jak się odpowiednia grupa widzów zbierze), zwłaszcza w
celu udowodnienia wyższości zmywania zmywarkowego nad zmywaniem zlewowym ;-)

Qra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


698. Data: 2006-02-09 08:54:52

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lozen" <i...@n...spam.hotmail.com> napisał w
wiadomości news:dsddfs$c6u$1@inews.gazeta.pl...
> Qrczak wrote:
>>>Ale mniej wiecej bedziesz miala dobra roznice wieku. Najwazniejsze zeby
>>>sie roznicy 5 lat nie dorobic. Zdecydowanie za dlugo.
>> Mam mniej więcej pojęcie na ten temat.
> Ja doswiadczenie. Szkoda ze rodzice sobie takie po kiju odstepy
> zaplanowali (5 lat i 13 lat a ja po srodku).

U mnie różnica pomiędzy Starą Młodą a Pisklakiem wynosi lat naście i czasem
Młoda pełni funkcję zastępczej matki :-)

> A moje brzdace tak sie fajnie teraz bawia, ze czasami szczypie sie co by
> sie upewnic ze to moje, a nie reklama w telewizji ;)

No brzmi bardzo zachęcająco :-)
Jeszcze tylko tę zmywarkę kupię i zasuwam do "roboty" ;-)

>>>>Zresztą mam spore widoki na babciowanie, więc nie wiem, czy mi się
>>>>opłaca jeszcze jedno matkowanie.. hehe
>>>No nie mow, zes taka stara ;))) Zreszta w dzisiejszym postepowym XXI
>>>wieku mozesz sobie dziecko donosic w wieku 60-paru lat ;P
>> Starość starością... To znieść można z godnością.
>> Najbardziej mnie dobija za plecami oddech młodszych pokoleń.. hehe
> No tak, taki oddech zdecydowanie jest uciazliwy ;)

A jaki krępujący ;-D

Qra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


699. Data: 2006-02-09 08:55:46

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:dseoob$30gj$1@news.mm.pl...
>W wiadomości <news:dsdqfd$bin$1@news.onet.pl>
> Marchewka <M...@b...pl> pisze:
>> Nie myl postów z mailami, bo się ktoś w końcu czepnie. ;-)
> Ja to robię celowo, bo nie wiem, jak się pisze "post" w dopełniaczu ;-))

W pojedynczej?

Qra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


700. Data: 2006-02-09 09:07:53

Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Od: Lila <H...@H...Com> szukaj wiadomości tego autora

Radek <r...@o...pl> napisał:
> > A ja wole, zeby moje dziecko umialo sobie tą zupe jednak kiedys
> > ugotowac.

> Po co? Żeby tak jak mama "relaksować się" przy garnkach?

Po to, zeby jak zechce, ją sobie ugotowac.
Bo im wiecej czlowiek umie robic rzeczy tym lepiej.

> Spytaj dziecko starsze czy woli robić zupę czy może jednak
> woli wypad na sanki/narty/rower/kręgle/cokolwiek,
> czy woli obierać ziemniaki czy pooglądac tv, pograć na kompie,
> pójść z kolegami do kina, poczytać książkę.
> A jeśli już odpowie, że woli jednak kuchnię to zastanów się
> czy to nie jest aby empatia, której ślepo nie zauważasz.
> Bo normalne dziecko widząc swoją mamę przy garnkach
> nie powie jej wprost, że woli pograć w piłkę/pobawić się lalkami.
> I tak krąg się zamyka....

Rozumiem, ze umiejetnosci Twoich dzieci ograniczą sie do sportu i
rozrywki :-(

> Ech... informuję niniejszym, że lata 70te już się dawno skończyły.
> Czasy gdy w sklepach była tylko mielonka w puszce, a w barach
> mlecznych kluski na mleku to historia - naprawdę.

Nie przekrecaj - Iwonka mowila o zupie w słoiku.

> Ilość różnorodnych dań gotowych/pół-gotowych, ilość różnego
> rodzaju knajpek, gospod, restauracji jest taka, że przez rok możesz
> próbować czegoś innego - i tak wiele Ci zostanie.

Wiesz co - ja niestety duzo pracuje i akurat jestem zmuszona dosc czesto
jadac w restauracjech/stolowkach itd. Przeszlismy juz z kolegami wszystkie w
okolicy naszej pracy - i niestety - nie jestem zachwycona.
Po jakims czasie wszystko smakuje tak samo.

Moje dzieci stanowczo odmowily jadania w stołówce szkolnej.
Ale są już na tyle duze, ze same przygotowuja
sobie znaczna czesc obiadu (i bardzo sie z tego ciesze :-)))

Pozdrowienia,
Lila
PS. Tym listem koncze swoje wynurzenia w tym watku -
kazdy na szczescie moze zyc jak chce - moze tez wychowywac swoje dzieci
tak by odganiac je od kuchni (bo to tylko slepa empatia), wyrywac z rąk
odkurzacz (nie rob tego czego nie lubisz), karac za obieranie ziemniakow
(przeciez ty na pewno wolisz ogladac TV) :-))))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 60 ... 69 . [ 70 ] . 71 ... 80 ... 90


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

przebranie - puchatek
T-shirty
czytanie sylabami a całymi słowami
pokrowiec na fotelik
zabawa w cmentarz

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »