Data: 2006-02-12 20:53:47
Temat: Re: odpowiedzialno?ć zbiorowa
Od: puchaty <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 12 Feb 2006 21:26:46 +0100, Nixe napisał(a):
> W wiadomości <news:ef2lnimqqo34$.dlg@juzwolalbympolizacslonine.go
v>
> puchaty <p...@g...pl> pisze:
>
>> Czyli nie potrafisz podać sytuacji, w której OZ nie działa.
>
> Dżisus, Puchaty, czy Ty masz dziś jakiś ciężki dzień?
> Przecież piszę, ze _dla_mnie_żadna sytuacja, w której doszłoby do kupna (lub
> nie) kradzionego nie ma nic wspólnego z OZ.
Moment. Przecież zapytałaś Medei "a w innej sytuacji byś kupiła?" i
odpowiadasz "też przecież nie" - czyli dokonujesz jednak jakiegoś
rozróżnienia. Ja się Ciebie pytam o to rozróżnienie. Na czym ono polega -
możesz wyjaśnić?
>> Bo kupowanie kradzionego jest złe. Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego?
> Bo kradzież sama w sobie jest zła.
Ciekawe czemu wycięłaś dalszą część wypowiedzi, w której proponowałem
zastanowienie się nad tym dlaczego zasady moralne idą w parze z porządkiem
społecznym. Czyli dlaczego w tej akurat dyskusji nie możemy się zadowolić
"kradzieżą samą w sobie złą".
> Bo ktoś, komu ukradziono, być może doznał w ten sposób krzywdy, a ja nie
> chcę żerować na cudzej krzywdzie.
Czemu nie chcesz? Zastanawiałaś się dlaczego akurat taka postawa została
Tobie wpojona przez rodziców i dlaczego taką właśnie wpajasz swoim
dzieciom?
> Co imho nijak nie przekłada się na sytuację "nie kupuję, bo zwiększam popyt
> na kradzione", a więc działam w myśl zasady o odpowiedzialności zbiorowej.
A ja twierdzę, że działasz, ponieważ właśnie dzięki odpowiedzialności
zbiorowej nie chcesz, jak pisałaś, żerować na cudzej krzywdzie. Czujesz się
w jakiś sposób odpowiedzialna za innych a w każdym razie odpowiedzialna za
te swoje działania, które na innych mogą wpłynąć. Ponieważ normalną istotę
ludzką _INTERESUJĄ_ inne istoty ludzkie, ponieważ nie umiemy żyć w
oderwaniu od innych.
> Nie - nawet gdybym wiedziała, że nie zwiększę popytu, to też bym NIE kupiła.
> Dla mnie to zupełnie inna motywacja.
Acha :-)
> Tak samo jak wegetarianin A nie je mięsa, bo uważa, że samo jego jedzenie
> jest "grzechem"
Rozumiem :-)
> (niezależnie od tego, czy zwierzęta cierpią czy nie), a
> wegetarianin B (czując odpowiedzialność zbiorową) nie je również dlatego, że
Tak :-)
> jedząc przyczyniłby się do wzrostu popytu na mięso, a co za tym idzie do
Acha :-)
> męczarni zwierząt podczas uboju.
Rozumiem :-)
puchaty
|