Data: 2002-01-28 12:34:07
Temat: Re: odpowiedzialnosc
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik David Ciechanowicz <p...@u...gda.pl>:
> (..) Osobiscie postanowilem, ze
> pomoge naprawic jej stary zwiazek. Doszedlem do wniosku, ze nie kazdy
> musi w zyciu non stop sie rozwijac (..)
> Ciekawy jestem, czy ktos mial podobne dylematy i jak sobie z nimi
> poradzil ewentualnie co sadzi na temat takiego dylematu.
Nie napisze Ci jakie jest moje zdanie - nie jestem fachowcem. Ale jesli moge
to polecilabym Ci swietna lekture, ktora probuje odpowiedziec na podobne
dylematy pojawiajace sie w pracy terapeutycznej. W ktora strone isc, jaka
droge pokazac, co bedzie lepsze i dlaczego. Pisalam o niej na stronie
grupy - R. Akeret "O mezczyznie, ktory kochal niedzwidzice polarna" -
napisana przez emerytowanego terapeute, ktory postanowil po latach odwiedzic
kilku swoich pacjentow. Rewelacyjnie przedstawione fragmenty sesji
terapeutycznych, wraz z przemysleniami lekarza oraz konfrontacja z dalszym
zyciem pacjentow (po kilkunastu, 20 i wiecej lat od terapii). Mysle, ze tam
moglbys znalezc odpowiedzi na temat pokierownia czy slusznosci
obranych drog leczenia. A przynajmniej pole do konkretnych rozwazan, glownie
nt roli terapeuty i terapii.
Melisa
-----
Nasza foto-relacja z targow erotycznych:
http://www.venus.silesianet.pl/
|