Data: 2004-09-24 07:26:56
Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka" <d...@a...nie> napisał w wiadomości
news:civlj8$mks$1@inews.gazeta.pl...
> Też mnie taki scenariusz prześladuje. Dlatego nie śpię po nocach
> rozmyslając, jakie rozwiązanie w naszej sytuacji byłoby najwłaściwsze.
Rozumiem
>
> > Myślę sobie że czujesz lęk o to czy Twój TŻ będzie w stanie podołać
> > trudom życia.
>
> Zapewne generalizuję, ale chyba większośc kobiet stojąc przed decyzją
> związania się z kimś na stałe, ma podobne obawy. Jakiś taki pierwotny
> atawizm.
każdy ma obawy, ale jednak w Twoich myślach jest dużo znaków zapytania
i dlatego nie należy po prostu mówić że jakoś to się ułoży tylko wspólnie z
partnerem
gasić te czerwone światła.
Dopóki one nie zmienią swojej wyrazistego czerwonego koloru szukaj
rozwiązania.
> Jego powrót do rodziców nie wchodzi w grę z przyczyn, o których pisałam we
> wcześniejszych postach. Byłam już w jednym "związku na odległość" bez
> perspektyw. Nie chcę tego powtarzać.
Jak dla mnie to trochę za duże ograniczenia wprowadzasz swojemu TŻ,
może on ma jakiś pomysł na zycie skoro nie jestes pewna pozwol mu też wybrać
co chce robić.
> > Mam nadzieję że wiesz jakie moga być konsekwencje waszego oddzielnego
> > życia dla Was.
> > Możecie po prostu przestac być parą.
>
> Wiem Jacku. Ale zakładając, że tak mogłoby się stać - chyba lepiej teraz,
> niż po slubie?
Tak, wiem. Chciałem tylko napisać że ceną za to dowiedzenia się czy on jest
odpowiedzialny
może być Wasz związek.
> > Może warto zacząć rozliczać się z Twoimi rodzicami za Wasze
> > mieszkanie, nie wiem jaki masz z nimi kontakt
> > ale może niech on płaci za to co zuużywacie :prąd, czynsz, woda itp.
>
> Wszystkie pieniądze jakimi mój chłopak dysponuje, przeznaczamy na
utrzymanie
> domu i życie. Nie ma takich sytuacji, że ja haruję i płacę rachunki a on
> bierze pieniądze od mamy i idzie na piwo.
Więc może poczekaj jeszcze chwilę z tą decyzją o oddzielnym mieszkaniu,
niech on skończy tę szkołę a potem niech szuka pracy.
Tylko już teraz nie pomagaj mu w taki sposób że Ty szukasz.
Pozdrawiam
Jacek
|