Data: 2004-09-24 09:33:59
Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka" <d...@a...nie> napisał w wiadomości
news:cj0olu$icr$1@inews.gazeta.pl...
> > Jak dla mnie to trochę za duże ograniczenia wprowadzasz swojemu TŻ,
> > może on ma jakiś pomysł na zycie skoro nie jestes pewna pozwol mu też
> > wybrać co chce robić.
>
> Jacku, dlaczego używasz liczby mnogiej, pisząc o "ograniczeniach"? To jest
> jedyna rzecz na jaką się nie zgadzam i nie wiem, dlaczego to budzi wśród
Was
> takie zdziwienie. Czy powrót na ciepłe łono mamusi jest dojrzałym krokiem?
I
> spowoduje, że Michał stanie się bardziej odpowiedzialny?
Hanko. Spójrz na to - "pisz pracę", "ucz się, a nie oglądaj telewizję",
"szukaj ogłoszeń o pracy", "zobacz, która godzina, a Ty jeszcze nic nie
zrobiłeś", "weź na siebie więcej odpowiedzialności".
Czy takie polecenia (nawet innymi słowami wypowiedziane) wydaje partnerka,
czy matka?
Po co ma brać odpowiedzialność skoro i tak powiesz mu, co ma zrobić,
znajdziesz pracę przez znajomych i te de?
Daj mu szansę, prawdziwą szansę dorosnąć - daj mu podejmować codzienne
WŁASNE małe wybory (tv czy praca, szlafrok czy gotowanie obiadu dla Was
dwojga).
Inaczej nie zobaczysz nic - nie sprawdzisz. Nic ponad to, co juz
sprawdziłaś - jest jaki jest i takim pozostanie (mimo, że bardzo chciałabyś,
zeby się zmienił)
Zbyt wiele chcesz w nim zmieniać. I dlaczego Ty masz zmieniać, a nie on,
który tych zmian nie potrzebuje i jasno Ci o tym mówi?
Zgadzam sie z Dunią - ludzie nie zmieniają się AŻ TAK. Nie w takim zakresie.
Trzeba zaakceptować jego inność - jeśli liczysz na zmiany radykalne,
charakterologiczne - to nic z tego nie będzie. Jeśli na kosmetyczne - to
możliwe.
Margola
|