Data: 2003-04-05 18:14:24
Temat: Re: optymizm
Od: Marsel <i...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bacha:
> Patrycja napisała w wiadomości news:b6mvla$mvm$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > czy to nie jest swoisty paradoks że "teoria" czegoś maksymalnie
> pozytywnego
> > jest maksymalnie negatywna? :D
>
> Myślę, że te aforyzmy nieco przesadzone (tak dla zaakcentowania).
> Naiwnością jest niewątpliwie nadmierny, przesadny optymizm, tak jak i zbytni
> pesymizm jest głupotą. Realizm jest z kolei takim logicznym środkiem skali.
> W wymianie zdań z Marselem doszłam szybko do przekonania, że jednak istnieje
> pewien brak równowagi skutków hołdowania każdej z tych skrajności. Stąd
> wydaje się, że dla człowieka najlepszy jest stan umiarkowanego optymizmu,
> taki nie odbiegający zanadto od realizmu ale i nie pozbawiający marzeń. :)
pomyslalem w biegu jeszcze ze moznaby to porownac.. do biegu.
optymizm wlasnie dawalby to wstepne nachylenie ciala w kierunku..
(a nie podoba mi sie tu wprowadzenie nowego hasla - Marzenia - zbyt
smialo i bez uzgodnienia.. ;)
no dobra, pogadalismy sobie, a tymczasem nie posunalem sie ani o
krok. co dalej?
np. czy mozna zmierzyc podskorny poziom optymizmu ogolnego? (czy mzoe
to np. miec jakis zwiazek z poczuciem humoru, itp)?
czy optymizm wykluwa sie z jajeczka i potem drepcze za nami czy
bardzej rosnie w nas i nosimy go w torbie jak kangury?
jakie warunki sprzyjaja rozwojowi malenkiego jeszcze i kruchego
optymizmiku? (byc moze optymizm zinterpretowany jako naiwnosc i zbyt
szybko przywolany do porzadku, ukarany lub zabity nawet)
moze byc bardziej formalnie- uwarunkowania srodowiskowe spoleczne, te
tam cos wrodzone.. podobala mi sie ta mowa w sumie
:-)
--
Marsel
|