Data: 2000-03-23 07:02:56
Temat: Re: pH-metry
Od: "Jarek Grzelak" <g...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
I tu wlasnie nie rozumiem jednaj rzeczy, a mianowicie tego, dlaczego w/g
Ciebie rosliny zasdolubne wytwarzaja wieksze ilosci kwasow lub/i o
mocniejszym stezeniu od roslin kwasolubnych. Przeciez to zaprzecza teorii
ewolucji (i chyba Tobie). Mowi ona przeciez, ze kazdy organizm zyjacy na
naszej planecie przystosowuje sie do warunkow panujacych w jego srodowisku.
Ty z kolei piszesz, ze rosliny stwarzaja sobie same dobre warunki glebowe
(jest to odwrotnie, ale do przyjecia) . Wiec jaki organizm, tu roslinny,
produkowalby substancje, ktore nie pasowalyby jego upodobaniom. Dlaczego
rosliny kwasolubne wydzielaja mniej kwasow, a co za tym idzie zmniejszaja
kwasowosc gleby wokol siebie jezeli nie sa przystosowane do takich warunkow
wegetacji.
Prosze o komentarz :-)))
Nasuwa mi sie jeszcze jedna mysl. Moze ja tutaj zle glowkuje, ale wydaje mi
sie, ze rosliny mimo wszystko wydzelaja tak male ilosci kwasow, ze nie ma
wiekszego wplywu na odczyn gleby (moze zalezy to od srodowiska), ale zwiazki
te nie sa jakos szczegolnie kumulowane w obrebie korzeni, bo przeciez
"wszystko plynie"
Tu tez prosze o komentarz :-)))
pozdrowka
Jarek
Użytkownik Piotr Siciarski <s...@f...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8bbkof$u8h$...@a...webcorp.com.pl...
> >Ja bym odwrocil troche problem: w jakiej odleglosci od siebie moga
> rosnac>rosliny o odmiennych tolerancjach (bylo "upodobaniach"), np
> rododendron>(kwasolub) i perukowiec (chyba zasadolub).
> >Uwazam wiec, ze na glebie lekko kwasnej moga rosnac wszystkie rosliny
> nawet>i te, uwazane za "zasadolubne".
> >Natura to nie matematyka, a rosliny to organizmy w duzym stopniu
> plastyczne>i adaptujace sie.
>
> I tu właśnie Andrzej naprowadził mnie na dalszy ciąg "torfu jako węgla z
> nieprzetworzonymi pierwiastkami kwasotwórczymi" (post "zakwaszanie" z
> 16,03.)
>
> Bo jak to jest? Jak korzenie roślin pobierają "związki" z gleby? Przecież
> korzeń to nie strzykawka.
> Wg. mnie (na podst. obserwacji Andrzeja) korzenie "tworzą" "sobie"
korzystne
> środowisko do pobierania materii przez wydzielanie odpowiednich związków
> organicznych (organiczne to oczywiście kwasy)
> Czyli jeśli roślina wytwarza kwasy w strefie korzeni, to uaktywniają się
> pierwiastki odpowiadzialne za odczyn gleby (w skrócie mówiąc).
> Sęk teraz w tym jakie jest stężenie tych kwasów w zależności od gatunku
> rośliny.
> Podejrzewam, że w przypadku "kwasolubnych" stężenie kwasów organicznych,
> wydzielanych przez korzenie jest dość małe, dlatego związki zasadotwórcze
w
> obrębie korzeni mogą zobojętniać te kwasy. Jeśli kwasy odpowiedzialne za
> tworzenie środowiska do pobierania materii zostaną zobojętnione, to
roślina
> po prostu nie może pobierać materii. I tu jest pies pogrzebany.
> Natomiast "wapniolubne" wytwarzają kwasy o tak dużym stężeniu, że związki
> "zasadotwórcze" nie mają wielkiego wpływu na tworzone środowisko.
> To stężenie kwasów org. w obrębie korzeni jest oczywiście wynikiem
ewolucji,
> w zależności od warunków, w jakich rośliny przeobrażały się do czasów
> obecnych.
>
> Poprawcie mnie jeśli się mylę.
>
> Jeśli jerz nie może znaleźć potwierdzenia moich teorii w literaturze, to
> albo one są całkowicie błędne, albo mogę kandydować do nagrody Nobla z
> chemii organi...., ups, ogrodniczej.
> :-)
>
> Pozdrowienia
> p...@r...pl
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> --
> Szukasz pracy ? Znasz rynek IT (Internet) ? - http://webcorp.pl/praca/
|