Data: 2006-07-21 06:37:35
Temat: Re: perfekcjonizm
Od: n...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Ok. a teraz spójrz na to tak.Robisz coś - jakiś projekt- angażujesz sie w
temat
> > bardziej niż inni- i to Cie wciąga - w koncu zaczynasz mieć w d.. termin,
> > zaczynasz olewać ludzi bo chcesz dociągnąc projekt aby uzyskać satysfakcję
dla
> > siebie.
>
> Hehe, to jesteś twórcą z powołania. Jak ja ciebie rozumiem :)
własnie tego było mi trzeba ;))) dzięki bo ostatnio dostaję po łapach
> > No i w któryms momencie następuje załamanie Twojej pięknej wizji- "że
> > tak mozna" - i ze dla Ciebie liczy się wartość projektu i autosatysfakcja
a
> > nie termin - no i chlust...ZIMNO. n
>
> Skutecznie tworzyć można tylko w dziecięcym stanie ego, ale dziecko
> niestety nie grzeszy odpowiedzialnością. Sprawiasz olbrzymią satysfakcję
> swemu ukrytemu Dziecku, a potem jako dorosły zdajesz sobie sprawę, że
> zawalasz termin. To wspaniałe twórcze Dziecko zdominowało cię kompletnie i
> nieuchronność terminu nie dochodzi do świadomości Dorosłego, a dla Dziecka
> termin to abstrakcja - ważne żeby dobrze się bawić.
bardzo pasuje mi ta interpretacja :D i dokładnie się tak czuję również po
fakcie kiedy to dochodzi do konfrontacji Dziecka z Dorosłym przy innych.
Moze powinnam wypracować również metody dorosłych wymowek dziecięcych
przewinien.. a tak poważnie.Mozesz mi polecić jaką dobrą literaturę na temat
wspólpracy wewnętrznego Dziecka z Dorosłym. Bo może warto byłoby się jakos
dogadać.Czy Dorosły zawsze psuje zabawę?
> Powinieneś dla każdego projektu określić co jest fundamentalne, a co można
> później dopieszczać. Warto też sporządzać choćby orientacyjny harmonogram
> pracy - będziesz go korygować, ale przy okazji nauczysz się planować własną
> pracę.
>
> Proponuję codziennie - przed przystąpieniem do pracy nad projektem oceniać
> stan realizacji rzeczy fundamentalnych bo może się okazać, że na wodotryski
> w ogóle nie starczy czasu.
niestety próbowalam podobnych sposobów, zaczynam własnie z takimi podobnymi
kartkami przed nosem.Ale niestety po jakimś czasie kompletnie mnie te kartki
nie interesują.Wiem jak to brzmi..ale naprawdę sobie z tym nie radzę.Podązam za
ciosem czyli jak coś sie zaczyna budować w projekcie i wychodzi ciekawy moment
to idę w ta stronę.Nie wiem czasem mam wrażenie ze potrzebuje osoby ,która
bedzie dosłownie stać nade mna i mnie kontrolować ..heh.Stąd moje wcześniejsze
pytanie o współpracy Dorosłego z Dzieckiem bo nie panuję nad tym związkiem.Ja
myślę,że ogólnie nie jestem pewna czy Dziecko lubi Dorosłego - dlatego nie chce
z nim wspolpracowac- nie wiem tak mi sie to teraz nasunęło.Bo przecież - kiedy
dziecko słucha, potrafi się z nim bawić?Jak lubi dorosłego i dorosły mu czymś
imponuje.Chyba.Czy w ogóle jest to jakaś droga do rozwiązania problemu.Bo chce
uniknąć samozagłady, że tak powiem.
> Moj kolega - wysokiej klasy programista - miał identyczne problemy i
> stracił pracę, którą wręcz kochał, a do tego był najlepszy w zespole.
> Pamiętaj, że twój pracodawca też może stracić cierpliwość...
no tak..ale moze dzieki temu się uniezależni..nie wiem..freelancer, własna
działalność.
n.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|