Data: 2003-02-17 23:17:55
Temat: Re: pięćdziesiąte urodziny
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> No super.....rozumiem, że każda z osób które niemal gloryfikują zachowanie
> ojca Kosiuliny "opieprzyłaby" swoje dziecko, które wpadłoby na pomysł
> zrobienia mamie/tacie niespodzianki w postaci tortu urodzinowego? Tak?
Wiesz, ja raczej sie ciesze z niespodzianek-odwiedzin, ale moj TZ raczej
tego nie lubi.
Nie lubi, kiedy ktos zmusza Go do czegos - np. do imprezy, na ktora nie ma
ochoty.
Moja w tym rola, zeby o takich niespodziankach (ktore np. robi moja Mama)
uprzedzała Go w miare wczesniej.
Byc moze i ojcem Kosiuliny tez tak jest.
> Przecież ona nie wpadła do domu ojcaz cała rodziną i nie zażądała wydania
> obiadu urodzinowego, tylko pojechała z tortem do "przeziębionego" tatusia!
> Widzicie tę subtelną róznicę?
Pewnie, ale Tatusiowi sie to nie podobało
> Tyle tu się mówi o rodzinie, odmieniając ten wyraz na wszystkie sposoby, a
> odrobiny empatii brak, eh......
Na grupach dyskusyjnych kazdy ma prawo wypowiedziec swoje zdanie.
Co do empatii, to potrafie zrozumiec i poczuc tak jak autorka postu i tak
jak Jej Tata.
Ty czujesz empatie, tylko w stosunku do Kosiuliny...
> A może tatuś przechodzi andropauze i nie chciał sobie biedak uświadomić,
że
> ma pięćdziesiątkę na karku? ;-)
A gdyby tak było, to co ? Widocznie jestes młodą osobą, ze tak przesmiewnie
o tym piszesz. Upływ czasu i własna starosc, to fakt, z ktorym trudno sie
pogodzic...
Pozdrawiam Agata
|