Data: 2003-02-17 23:36:24
Temat: Re: pięćdziesiąte urodziny
Od: Katarzyna Kulpa <k...@k...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 17 Feb 2003 21:06:25 +0100, Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> wrote:
: > Przecież ona nie wpadła do domu ojcaz cała rodziną i nie zażądała
: wydania
: > obiadu urodzinowego, tylko pojechała z tortem do "przeziębionego"
: tatusia!
: > Widzicie tę subtelną róznicę?
:
: Oczywiscie że tak.
: Mimo tego ja nie lubię być zaskakiwana w sytuacjach, kiedy akurat nie
: mam ochoty nikogo oglądać.
: Tylko ja o tym mówię od razu wprost.
: Piszę o sobie, bo może są takie osoby, które zrobia dobrą minę do złej
: gry i z uśmiechem przyjmą niespodziewanych gosci, mimo ze nie mają
: ochoty.
ja mimo swojej wredoty i niecheci do niespodziewanych wizyt zaczelabym
raczej od podziekowan, a ewentualnie opieprzala dyplomatycznie i potem. tak
wlasnie postapilabym np. w przypadku wizyty moich rodzicow u mnie. mimo, ze
wole zapowiedziane wizyty, to jest grono osob (bardzo waskie), ktore moga
przyjsc do mnie zawsze, i dla ktorych nie robie zadnych min, dobrych czy
zlych, i wobec ktorych sie nie krepuje kiepskiego samopoczucia czy nastroju,
dla ktorych nie musze popisywac sie goscinnoscia, tylko po prostu ich
przyjmuje - tak jak moge w danej chwili, czyli na przyklad "napijmy sie
herbaty, ale potem to juz sobie idzcie, bo mi leb peka". ale zeby opieprzac?
po co?
kasica
--
"he that breaks the thing to find out what it is has left the path of
wisdom"
|