Data: 2001-10-29 17:13:06
Temat: Re: porod = horror
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 29 Oct 2001, Marta Wieszczycka wrote:
> Panie Piotrze, bardzo sie staralam podkreslic jakos
> c z y s t o dydaktyczny.
A to faktycznie sie nie zrozumielismy. Oczywiscie dydaktyka
odbywa sie - jesli chodzi o zajecia kliniczne - w odniesieniu
do pacjentow przebywajacych w szpitalu/przychodni z powodu
konkretnych chorob (procedur medycznych). Sadzilem, ze to tak
jasne, ze nie trzeba o tym mowic. W Polsce nie przeprowadza
sie nauczania na zdrowych ochotnikach, ktorym np. sie placi
(sa panstwa gdzie do nauki badania ginekologicznego wynajmuje
sie za pieniadze ochotniczki, ktorym po prostu placi sie
za to, ze pozwalaja sie badac studentom)
> Dla opisanej sprawy wlasnie to bylo bowiem istotne.
> Jak wiec Pan odrozni demonstracje o charakterze czysto dydaktycznym (kiedy
Czasami prosi sie pacjentow aby uczestniczyli w takich demonstracjach
na wykladach i prosi o zgode. Niektorzy robia to chetnie, zwlaszcza
jesli maja poczucie, ze w danej placowce dzieki prawidlowo postawionej
diagnozie i wlaczeniu leczenia udalo sie uratowac ich zycie i zdrowie,
mowia wowczas, ze nie maja nic przeciw aby opowiedziec nawet o swojej
chorobie czy zademonstrowac objawy na wykladzie czy seminarium po
to aby dac wiedze przyszlym lekarzom i aby ci mogli tez prawidlowo
rozpoznac taka chorobe, gdy spotkaja sie z takim chorym
Akurat tak sie sklada, ze w grupie tej wypowiadaja sie glownie
niezadowolni z lekarzy ale sadze, ze nie jest to reprezentatywne
dla opinii o umiejetnosciach lekarzy w ogole. Po prostu ten, kto
ma zaufanie do wlasnego lekarza nie wypytuje o swoja chorobe
w Internecie bo uzyskuje pelna pomoc od tego lekarza, Stad przypuszczam
w grupie jest przewaga niezadowolonych. Pacjenci, ktorzy maja
rzeczywiste poczucie, ze dzieki pracy lekarzy przywrocono im
zycie i zdrowie nie odczuwaja tak dotkliwie pewnych niedogodnosci
wynikajacych z trudnej sytuacji w naszych szpitalach, nie denerwuja
sie tak, ze czasami musza dluzej czekac. A musza - jesli w szpitalach
w ciagu 4 ostatnich lat o polowe zmniejszono zatrudnienie w personelu
bialym i ciagle sie mowi o koniecznosciach dalszych redukcji.
Tak wiec uwazam, mamy tutaj jednostronne spojrzenie, Gdyby ww.
osoba radzaca w obecnosci studentow i tak niezadowolona z tego
faktu urodzila wczesniaka wymagajaceto intesywnej terapii i gdyby
dzieki jakiemus tam programowi badawczemu podano jej nowy lek,
na ktory standardowo szpital nigdy nie moglby sobie pozwolic
i dzieki temu lekowi zwiekszono szanse na uratowanie zycia, uratowanoby
zycie temu dziecku i to jeszcze bez slepoty jako konsekwencji tegoz,
to moze ta osoba nie protestowalaby tak bardzo, ze rodzila w szpitalu
klinicznym, w ktory w jakims sensie moze naruszyl jej intymnosc poprzez
fakt asystowania przy jej prodzie grupy studentow. To jest oczywiscie
hipotetyczny przypadek ale tak mogloby byc. Czyli tzw. poddawanie sie
badaniom, testom takze tym, ktore nie zostaly jeszcze wprowadzone
jako powszechny standard medyczny a sa w trakcie badan w szpitalach
klinicznych moze takze byc dla niektorych szansa skorzystania
z nowej procedury, ktora moze dac lepsze efekty od dotychczas
stosowanych. Przyklad - eksperymentalna chemioterapia przy
pomocy bardzo drogich preparatow nowej generacji - np. taksoli
(wspomniana juz przeze mnie gemcytabina, ktora jeszcze nie
dawno byla stosowana wlasnie w formie testowej stala sie juz
standardem)
Pozdrawiam
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
|