Data: 2002-10-09 08:59:03
Temat: Re: pozew o rozwód
Od: "Qwax" <...@...Q>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Hmm, ja jednak jako osoba z już długim stażem małżeńskim tak myślę :
Jako osoba z długim starzem konkubenckim (małżeńskim też)
> W moim zwiążku były lepsze i gorsze chwile, jak to zwykle.
>
W obu były !!
> Były nawet takie złe ze zastanawiałam sie czy się nie rozejść.
>
takich jak w moim konkubenckim - mam wrażenie że - nie było.
A mimo to jesteśmy razem - POTĘGA MIŁOŚCI.
> Gdyby to był konkubinat myślę że już rozeszlibyśmy się i nie byli
> razem, ale mnie przerażały te wszyskie sprawy papierkowe, wywlekanie
> brudów przed obcymi osobami, tak ze postanowiłąm przeczekać, nie
> zrobiłam żadnych kroków.
To że coś jest łatwiej wcale nie znaczy że jest lepiej. W małżeństwie
'chodziłem na boki' bo ... (Twoja argumentacja wyżej) w konkubinacie
jestem wprost nieprzyzwoicie (no bez przesady) wierny - bo łatwiej
stracić!!!
> No i wyszło tak ze złe chwile minęły i znów jest nam ze sobą dobrze,
z
> czego bardzo sie cieszę.
Tak jak w obu.
> Po przemyśleniu wszystkich za i przeciw doszłam do wniosku (i maż
> chyba też, chociaż o tym nie mówi), ze bardzo duzo mamy wspólnego ze
> sobą w sensie psychicznym i mimo sporych różnic zdań w wielu
> sprawach - dużo nas łączy.
Tak jak w obu - w małżeńskim było nawet więcej łączących (nie
wliczając papierków) a mimo to sie rozleciało.
> Dzielą nas drobiazgi - łączy ogólny pogląd na życie.
>
> A gdyby to był konkubinat - moze nie bylibyśmy już razem, a szkoda.
>
A może bylibyście - tylko przeszlibyście drogą miłości a nie drogą
lenistwa i strachu?
> O majątku, pieniądzach nie piszę, bo właściwie to nic nie mamy ;-))
Ja też - Oj lepiej nie.
> Materialnie też ja bym nic nie straciła, bo to ja zarabiam więcej.
>
I ja.
Pozdrawiam
Qwax
|