Data: 2011-03-17 21:40:28
Temat: Re: problem poświęcenia i ryzykowania
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 17 Mar, 20:35, Delfino Delphis <D...@w...op.pl> wrote:
>
> Kilkukrotnie w przeróżnych testach psychologicznych spotkałem się problemem,
> który występował w różnych formach, ale mniej więcej sprowadzał się do
> następującego wyboru:
>
> "Możemy na pewno uśmiercić jedną (dwie, trzy) osoby i na pewno uratować sto
> (dwieście, trzysta), albo zaryzykować np. z prawdopodobieństwem 50%
> uratowanie, bądź śmierć wszystkich."
>
> No i teraz moje pytanie - jaka powinna paść odpowiedź z ust zdrowej
> psychicznie osoby, bez żadnych skłonności psychopatycznych itp. ryzykujemy,
> czy nie?
>
Otóż, według mnie, żaden z tych wyborów nie jest do końca właściwy.
Świadome uśmiercenie jakiejkolwiek liczby osób wymaga podjęcia
decyzji: ZABIJAM.
Trudna to decyzja.
Wobec wyboru prawdopodobieństwa ocalenia wszystkich osób, większość
decydentów
wybrałaby moim zdaniem w pierwszej kolejności właśnie
prawdopodobieństwo ocalenia
wszystkich, niż __pewną__ śmierć jednostek - jeśli nawet w imię
wyższego dobra.
I taki wybór uważam za właściwy.
Nawiasem mówiąc, był tu kiedyś opisywany podobny, choć nieco inny
przypadek.
Mąż (ojciec), żona i syn wypadli samochodem z mostu, wpadając do
rzeki. Facet
wydostał się z pojazdu jako pierwszy i miał możliwość uratowania tylko
jednej osoby.
Tam jednak chodziło o podjęcie decyzji w zaledwie ułamku sekundy,
którą z dwóch osób
uratować. Działał więc bardziej instynktownie niż świadomie.
W sumie nie pamiętam szczegółów tamtej sytuacji ani kogo uratował. Na
pewno jednak
nie chciałbym nigdy, przenigdy stanąć w życiu ani przed wyborem jaki
Ty opisałeś,
ani - tym bardziej - przed wyborem tamtego człowieka.
Pzdr.,
darr
|