Data: 2011-03-18 17:22:42
Temat: Re: problem poświęcenia i ryzykowania
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 18 Mar, 17:31, zażółcony <r...@x...pl> wrote:
> Użytkownik "darr_d1" <d...@w...pl> napisał w
wiadomościnews:f03f1b76-dacf-4ff5-8901-4be76c27e7cb@
cu4g2000vbb.googlegroups.com...
> Wojna to wojna ... Myślenie kategoriami
> 'ocalić wszystkich' z miejsca wyklucza całą gamę technik, bez których
> trudno cokolwiek wygrać. Właściwie to można tylko spieprzać - jak jest
> gdzie.
Tylko widzisz, założyciel wątku pisał o prawdopodobieństwie...
Wojna to wojna, inne jest myślenie, inne są kryteria wyboru. Inaczej
też by sprawa wyglądała, gdyby ktoś postawił wybór: "poświęcasz dwóch
i ratujesz pozostałysz, albo giną wszyscy". Owszem, wtedy też nie
byłoby łatwo wyznaczyć kogokolwiek, ale taka konieczność nosiłaby
znamiona 'wyższego dobra'.
Jeśli jednak zachodzi prawdopodobieństwo, że ocaleć mogą wszyscy,
wówczas warto zaryzykować aby nie skazywać nikogo świadomie na wyrok
śmierci. Im niższy % szans ocalenia, tym łatwiejsza może być decyzja o
poświęceniu czyjegoś życia, ale zawsze będzie ona wtedy co najmniej
dyskusyjna (jeśli chodzi o jej słuszność czy zasadność).
Pzdr.,
darr
|