Data: 2011-03-18 14:48:42
Temat: Re: problem poświęcenia i ryzykowania
Od: Delfino Delphis <D...@w...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
darr_d1 wrote:
> Wobec wyboru prawdopodobieństwa ocalenia wszystkich osób, większość
> decydentów
> wybrałaby moim zdaniem w pierwszej kolejności właśnie
> prawdopodobieństwo ocalenia
> wszystkich, niż __pewną__ śmierć jednostek - jeśli nawet w imię
> wyższego dobra.
No ale dla mnie to nie jest oczywiste. Nigdy nie dysponujemy pełną wiedzą o
prawdopodobieństwie, ale zawsze możemy to jakoś oszacować. I tutaj
przykładowy problem - awaria w reaktorze atomowym, która z dużym
prawdopodobieństwem może doprowadzić do śmierci tysięcy, a nawet milionów
ludzi. Czy posyłamy tam kilku strażaków (dla uproszczenia nie informując ich
o śmiertelnym niebezpieczeństwie)?
Przecież pragmatyzm nakazywał by tak zrobić, bo ratujemy miliony. Czekanie z
założonymi rękami na cud wydaje się irracjonalne.
Oczywiście są też sytuacje, gdzie decyzja jest trudniejsza np. pilot i
pasażer lecą samolotem, który miał awarię i może się rozbić - czy pozwalamy
pilotowi wyskoczyć ze spadochronem, przez co uratuje się na pewno on jeden,
czy każemy mu ryzykować i próbować ratować obu. Tutaj każdy instynktownie
wybierze drugą opcję, ale jeśli prawdopodobieństwo rozbicia jest skrajnie
wysokie (np. odpadło skrzydło), to przecież ocena musi być inna.
|