Data: 2008-11-03 10:52:00
Temat: Re: problem siedmiolatka
Od: "Jolka" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gemg2v$d18$1@inews.gazeta.pl...
> złośliwa napisał(a):
>
>>
>> Użytkownik "Nixe" <n...@o...eu> napisał
>> | [...]ale ja tu widzę brak jakiejkolwiek inicjatywy ze strony
>> | [nauczycielki,
>> żeby
>> | te dzieciaki zintegrować tak, by klasa stanowiła jedność a dzieci
>> | bawiły
>> się
>> | i spędzały czas wspólnie.
>> |
>> ale to utopia :) Nawet w przedszkolu kiedy dzieci mają czas wolny na
>> zabawę nie jest tak że bawia się wszyscy razem.
>
> Nie jest to utopia. Bo nie chodzi o to, żeby zawsze i wszędzie bawiło
> się razem 100% składu klasy. Chodzi o to, żeby nie wyszło tak, że
> zawsze jedno dziecko pozostaje od reszty odizolowane.
> Klasa mojego syna swoje zgranie ( jeden za wszystkich, wszyscy za
> jednego) zawdzięcza właśnie pani od nauczania początkowego. Potrafiła
> ich zintegrować, a jednocześnie utrzymać porządek na lekcjach i
> nauczyć, czego trzeba. Na dodatek można z nią było porozmawiać jak
> człowiek z człowiekiem, bez narazania się na posądzenie o podważanie
> kwalifikacji zawodowych, autorytetu, czy czego tam jeszcze.
> Na miejscu wątkotwórczyni, spróbowałabym skorzystać z pomocy pedagoga
> szkolnego.
>
> --
> Pozdrawiam
> Justyna
> GG 6756000
Też tak myślałam tylko z tym pedagogiem to jeszcze poczekam....
Nie wiem w jakich kontaktach jest pedagog z Panią....
Muszę powoli działać żeby jeszcze bardziej nie zaszkodzić.
Jolka
|