Data: 2002-09-09 11:36:48
Temat: Re: problemy z dorastajacymi dziećmi
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Miranka" <a...@s...pl> wrote in message
news:alhseh$aa9$1@news.gazeta.pl...
>
> "Sandra" <d...@w...pl> wrote in message
> news:alhjkf$u1l$1@absinth.dialog.net.pl...
> > w większosci tak jest...jest wiele przykładów gdzie zachowanie takie
same
> > dorosłego sie traktuje całkiem odmiennie niż własnego dziecka...
> > a przecież też może być zajęte , zmęczone...
> Zgoda, ale TŻ-ci nie są chodzącymi idałami. Co zrobić, jeśli pewne rodzaje
> zachowań (wyniesionych z domu zazwyczaj) u TŻ tolerujemy, bo już nie mamy
> siły z nimi walczyć, ale jednak dziecko chcielibyśmy od małego wychować
> inaczej.
Na pewno nie poprzez, wynieś natychmiast śmieci, trzeba dać mu szansę aby to
zrobił
jak skonczy swoje zajęcie. Moim zdaniem, pwoinnismy się komunikować z
młodym człowiekiem tak, aby on mógl zrozumieć, co jest naprawdę pilne, a co
tylko prośbą o wykonanie.
> Jak nauczyć porządku dziecko, którego ojciec jest bałaganiarzem?
> Jak nauczyć dziecko sensownej organizacji czasu, jeśli dziecko widzi, że
> ojciec wszystko odkłada na ostatnią chwilę i oczywiście zawsze ma
> zaległości? Itp, itd - w sumie niegroźne wady, a jednak utrudniające życie
i
> zainteresowanemu i jego otoczeniu. Mówić dziecku: Nie bierz przykładu z
> tatusia?
To raczej ojciec powinien to mówić, Ty nie masz szans, no chyba że po to aby
utrwalić
w dziecku poczucie, że jego ojciec jest nieodpowiedziałny i żyję. To po co
on ma się starać?
>Teoretycznie mogę te przysłowiowe śmieci (idąc za twoim przykładem)
> wynieść sama - ale to dopiero jest powielanie fatalnych wzorców, droga
> donikąd. Mogę poczekać kilka dni, aż zaczną tak śmierdzieć, że któryś z
nich
> nie wytrzyma i je jednak wyniesie. Mogę też.... no właśnie, co jeszcze
można
> zrobić? Te śmieci potraktuj wyłącznie przykładowo. Śmieci same w sobie nie
> stanowią problemu. Pytam, jak można nauczyć dziecko zachowań innych, niż
te
> które widzi np u ojca. U nas są to sprawy w gruncie rzeczy błahe, ale
> potrafię sobie wyobrazić rodziny, gdzie wzorce płynące od któregoś z
> rodziców mogą być znacznie gorsze w skutkach. I co wtedy?
Możesz poczekać do końca dnia i wtedy wspólnie z młodym człowiekiemj
zastanowić
jak tę kwestię następnym razem rozwiązywać.
Czy masz wpadać do jego pokoju, wyłączać światło, komputer i wszytsko co
używa
aby natychmiast wyniósł śmieci. Czy chce abyś nie narzucała mu terminu
wyniesienia śmieci. Po którymś razem poskutkuje.
Jacek
|