Data: 2002-12-10 19:37:29
Temat: Re: przemoc w rodzinie
Od: "FeLicja \(Kasia\)" <i...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
MOLNARka wrote:
> Użytkownik "mag_wp" <m...@p...com.pl> napisał
> Poza tym - nie chcę kolejny raz dyskutować o niezależności - tyle już
> to razy było, że wszyscy chyba mają dość.
> Przywołałam to hasło tylko dlatego, że gdyby mąż autorki nie był
> jednym żywicielem a ona była niezależna to byłoby mnóstwo innych
> rozwiązań a i ona czułaby się w tym wszystkim inaczej.
Moim zdaniem niezaleznosc finansowa w tym wypadku na niewiele by sie zdala.
Owszem, jezeli kobieta wie, czego od zycia chce, Gosia sama napisala wpierw
o zimie i zywicielu, ale pozniej tez o tym, ze rozwod nie wchodzi w gre.
Mysle, ze strona finansowa nie jest jedynym i glownym powodem jej decyzji.
Nie wiem na ile interesujesz sie takimi sprawami - przewaznie kobieta
toleruje takie wyskoki meza BEZ wzgledu na jej dochod, czy brak tegoz -
pracujac jest jedynie trudniej zakryc siniaki, czy zaplakane oczy.
Wszystko zalezy od _niezaleznosci_psychicznej_ - na ile kobieta w siebie
wierzy, na ile ceni siebie, swoja osobe, na ile sama siebie szanuje.
Kobieta o silnym poczuciu wlasnej wartosci nie pozwolilaby na tego typu
zachowania (bo zanim uderzyl to kiedys wczesniej musial dac inne oznaki
przemocy, ktore prawdopodobnie obeszly sie bez konsekwencji), zareagowalaby
duzo wczesniej w odpowiedni sposob. Kobieta o silnym poczuciu wartosci ma
gdzies co sasiadka sobie pomysli o rozwodce, co powiedza rodzice, itp.
Wiem, ze problem Gosi przyjmujesz w swojej logice o niezaleznosci jako
kolejne "a nie mowilam", ale uwierz mi - nie kazda Qra jest bita i nie kazda
Qra jest uzalezniona psychicznie od maltretujacego ja meza.
Kasia
|