Data: 2003-12-10 10:31:53
Temat: Re: przykład diety przeciw cellulitowej
Od: Evunia <e...@u...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wed, 10 Dec 2003 10:16:21 +0100, na pl.misc.dieta, Leszek Serdyński
napisał(a):
> Tak więc wojna wegetarian z optymalnymi trwa i będzie trwać, bo podłożem nie
> jest to, czy któraś jest lepsza, ale podłoże tkwi w wegetariańskiej
> ideologii i oparciu na niej swojego sposobu na życie.
Nigdy nie byłam wegetarianką, ale szanuję poglądy tej grupy.
Szczerze mówiąc, gdybym miała sama, własnoręcznie, zabijać, lub tylko
"oprawiać" zwierzęta zabite przez kogoś innego, stałabym się wegetarianką
właśnie. Jestem o tym przekonana. Unikam, czasami świadomie, myślenia o
tym, jak wyglądało, co robiło zwierzę, zanim trafiło w postaci mięsa, na
mój stół. Udaje mi się wyobraźni powiedzieć STOP (nie wiem, czy to dobrze),
ale nie znaczy to, że nigdy nie ogarniają mnie wątpliwości.
Choćby taka historyjka z dzieciństwa. Rzecz dotyczy kury. U babci, na wsi,
w czasie wakacji, codziennie przez miesiąc ta kura, dreptała za mną po
podwórku, siadała przy mnie na ławce, przyglądała się mi, wydobywała z
siebie dźwięki jakieś, kiedy do niej mówiłam. Witała mnie rano biegnąc do
mnie z trzepotem skrzydeł. Kura. Takie głupie ptaszysko, powie ktoś.
A jednak... Ta kura była mi bliska, jak człowiek. Wszyscy widzieli, że
zachowuje się dziwnie, inaczej niż reszta kur, ale kto by się tam
przejmował... Kiedy przyjechałam po roku znów, najpierw zapytałam, gdzie
moja Zielononóżka (tak ją nazywałam). Chciałam się z nią przywitać !
A oni ją zjedli... Nie potrafię opisać, co czułam. To było straszne.
--
Eva Sheers
|