Data: 2004-09-19 22:46:53
Temat: Re: pytanie do mężatek
Od: "Crony" <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kasiatoya" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cil14b$pim$1@inews.gazeta.pl...
> nie bede dyskutowac z caloscia
> albo nie potrafisz albo nie chcesz zrozumiec tego co napisalam
> uczepiles sie tego ze usprawiedliwiam przemoc bo przykladowo wiem skad sie
> bierze a to nie prawda!
> pomyliles odnalezienie motywow z usprawiedliwieniem jakiejs sytuacji czy
> zachowania i tu jest podstawowy problem w calym tym nieporozumieniu
Widzisz - nie kwestionuję tego, że okreslone zdarzenia/zachowania mają swoje
powody/motywy. Z tym, ze nie zgadzam się z postawioną przez Ciebie - byc
moze niechcący - tezą, iż motywów tych nalezy szukać ZAWSZE w zachowaniu
ofiary. Czasem jest faktycznie tak, że motyw określonego zdarzenia wynika z
zachowania ofiary, a czasem motywów należałoby się doszukiwac wyłącznie w
psychice sprawcy (czasem oczywiście motywy są i tu i tu).
Szukanie "na upartego" motywów zaistnienia krzywdy ZAWSZE i TYLKO w
zachowaniu ofiary jest niczym więcej jak zrzucaniem a priori (częściowym lub
całkowitym) odpowiedzialności ze sprawcy (krzywdzącego). Jest to
równoznaczne z (częściowym lub całkowitym) usilnym usprawiedliwaniem
sprawcy.
Nie podejrzewam Cię o to, że faktycznie chcesz usprawiedliwiać wszelkie
niegodziwości (typu-przemoc, zdrada)...po prostu chciałem Ci pokazać, ze tak
wyglądają właśnie logiczne konsekwencje stosowania WYŁĄCZNIE systemu
rozumowania "akcja-reakcja" i zupełnego abstrahowania od pojęć związanych z
moralnością - "dobro", "zło", "wina", "krzywda".
Pozdrawiam
Crony
|