Data: 2004-09-19 23:18:29
Temat: Re: pytanie do mężatek
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Crony" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cil1f5$qgi$1@inews.gazeta.pl...
> >
> > Czy tu nie masz odpowiedzi na później postawione pytanie? Piszesz ona
> > deklarująca miłość, dla mnie to już to informacja, która sprawia, że się
> > zastanawiam....- kocha czy deklaruje,że kocha- a to kolosalna różnica...
>
>
> To był tylko przykład -jesli chcesz możesz wstawić sobie "kochająca"
zamiast
> "deklarująca miłość".
To jest zupełnie nieistotne co ja sobię mogę wstawić. Ważne jest to co było.
Moim zdaniem gdyby tylko deklarowała miłośc to partner z którym ma się dobry
kontakt zauważy róznice i poprostu ich nie zbagatelizuje...
Zresztą, patrzmy z punktu widzenia jej chłopaka -
> ciężko wejrzeć komuś w serce - skoro deklarowała czynem i słowem miłość,
> można chyba przyjąć, ze kochała?
Tu jest ta najważniejsza według mnie sprawa. Patrzenie i obserwowanie
uważne. Koncentracja. Słuchanie ze zrozumieniem. Zwracanie uwagi na
najdrobniejsze rzeczy i nie odpuszczanie sobie. Reagowanie. Doprecyzowanie.
Twierdzę, że osobom, które kochasz musisz poświęcać najwięcej swojej uwagi.
Prawdziwa intymność wyklucza wszelkie i gry manipulacje. Jeśli nie masz tej
intymności w związku to to nie jest dobry związek. Za to każdy fałsz od razu
wyczujesz jesli ona jest obecna. Niestety rzeczywistość często bywa inna.
> Jak już mówiłem - to tylko przykład. "Alkohol" możesz sobie wyrzucić
Chyba muszisz zmienić osoby rolami. Kobieta, na pierwszej imprezie zdradza
swego partnera bez środków zmieniających świadomość?? Jakoś mi ten przykład
nie bardzo pasuje.
> zatem-swoją drogą jak sobie wyobrażasz "unikania ryzyka wpuszczenia
> dziewczyny w mieszane towarzystwo"? Miał ja przywiązywać do krzesła za
> kazdym razem, gdy wyjezdzał w jakiejś szczegolnie waznej sprawie?
:)))) No to byłoby niezłe. Tak jak już mówiłam. Wie co ma w domu- jesli wie,
że nie potrafi się opanować swoich żądz (:))))) To albo powinien sią z nią
rozstać skoro, albo zabierac ze sobą w podróż, albo np. nadmienić, że ma
duże sznse wrócić wczesniej i może wpadnie zobaczyć jak się bawią...Jak nic
nie dział- to nich ją przywiązuje....ale przynjamniej ni ebędzie się potem
mierzył z problemem zdrady- a związek szans specjalnie nie ma!!!
> Poza tym, powiedzmy, że dotychczas tak się nie zachowywała i nic nie
> wskazywało na to, że kiedykolwiek zachowa się tak. Kobiety bywają jednak
> dość nieodgadnione i przy najlepszych chęciach facet czasem nie potrafi
> stwierdzić, jak w danej sytuacji zachowa się -nawet jego
> własna -dziewczyna...Więc-gdzie tu jest jego wina? - w tym ze nie jest
> wybitnym psychologiem/jasnowidzem?
Ile jest z nia w tym związku? Jeśli jest to krótki czas albo mało intensywny
emocjonalnie w odróżnieniu od fizycznego związek (tzn czas przeznaczony na
rozmowe i kontakt przewyższa czas poświęcony na seks) - to niech sobie po
prostu da spokój. Jeśli sa dłużej razem- to nie musi byc jasnowidzem ani
psychologiem. Widać, ze dajesz wymyślony przykład...
>
>
super
> ekstra
> > jak on sobie wyobraża. Może obracał się do ściany i zasypiał?
> > Jest oczywiście wersja, że on nic nie jest winny a ona wpadła w sidła
> > Casanovy- ale mało prowodopodobna.
>
> No widzisz sama...przyznałaś w końcu, że wersja: "on nic nie jest winny" -
> choć mało prawdopodobna (wg Ciebie) -jednak istnieje. Stoi to zatem w
> sprzeczności z tym co mówiłaś wczesniej - że wina lezy ZAWSZE po obu
> stronach.
No pod względem to tak- choc ponoc u kobiet szczęśliwych i zaspokojonych
zarówno emocjonalnie jak i fizycznie i Casanova nic nie wskóra.....
Poza tym jak idzie do znanego towarzystwa (nie zakłądam wyjścia na zupełnie
obca imprezę bez kogoś zaprzyjaźnionego- brak instynktu
samozachowawczego...) to chyba będzie tam jakiś przyjaciel, ktos kto będzie
mógł zareagowac i zażegnać niebezpieczęństwo..
A propos postu naszego zdradzanego- aby wytłumaczyc moje poglądy na temat
bycia uważnym w związku....
zakłądam, że żona wyjechała bo to konieczność, której ni eudało się zmienić
i oczywiście coś bardzo waznego uniemożliwiło wyjazd wspólny...
Pytanie do autora
1. jak wyglądały ich konatkty? Jak często dzwonili do siebie? Czy pisali
maile, czy SMS-y. Czy zawsze odpowiedział na jej kontakt? Czy inicjował
kontakt? Czy pytał jak się czuje? Czy tęskni? Czy wie jakich ma znajomych
tam gdzie jest? Co zazwyczaj robi wieczorami? Kogo najbradziej lubi a kogo
nie znosi i dlaczego? Czy tęskin? Czy on mówił, że tęskni?Czy zapytał jak
jej je się żyje bez seksu? Czy mówił jak jemu układa się w tej sferze?
Czy zauważył np, ze częstotliwośc kontaktów maleje? Czy może sam sobie
popatzrć w oczy i powiedziec, że nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia?
I jeszcze jedno? Dla mnie bardzo dziwne- czemu ona powiedziała mu o zdradzie
przez telefon? Jakoś mi to nie pasuje. Za nic. Jakiś fałsz tu śmierdzi.....
Kaśka
>
>
|