Data: 2011-12-04 20:45:21
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: "Ren@t@" <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości
news:jb7tkl$1iq$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2011-11-30 13:04, Ren@t@ pisze:
>
>> Ja te przyporządkowania wrzucam już do wora "rozważania filozoficzne".
>> Klasyfikacja biologiczna jest jaka jest - przy dzisiejszej wiedzy
>> można już chyba nawet u parokomórkowego zarodka (i to bez zabicia go -
>> jeżeli powstał w laboratorium) stwierdzić jakim może być człowiekiem,
>> jeżeli warunki rozwoju będą sprzyjające - na tym zasadza się
>> "produkcja dzieci na życzenie", czyli przy zabiegach invitro w
>> niektórych klinikach w USA (i pewnie nie tylko ale o tym gdzieś
>> czytałam) można sobie zażyczyć do akomodacji dziecko określonej płci,
>> kolorze oczu, włosów, bez podatności na określone choroby, bez
>> wyszczególnionych wad genetycznych itd. Pamiętam, że jakiś czas temu
>> było dużo szumu jak jacyś ludzie w taki kontrolowany sposób chcieli (a
>> może i tego dokonali - nie pamiętam) mieć dziecko uszkodzone (nie
>> pamiętam niewidome albo głuche). A nie da się w takim razie, na bazie
>> biologii, bez wątpliwości zakwalifikować tego zarodka do jakiegoś
>> gatunku - w celu tego zakwalifikowania trzeba się uciekać do
>> przyjmowania jakichś aksjomatów?
>
> Imo popełniasz jednak powyżej grube nadużycie.
IMHO nie.
> Co to jest 'klasyfikacja biologiczna' ?
> Chodzi o klasyfikację wg. kodu genetycznego, metabolizmu czy cech
> morfologicznych ?
Obecnie najłatwiej to załatwia chyba właśnie badanie DNA. Coś mi się
wydaje, że bez większych wątpliwości da się rozstrzygnąć (np. w
medycynie sądowej) czy znaleziony fragment ciała należał do osobnika z
gatunku homo sapiens czy też innego. Nie są też chyba znane przypadki
aby dwa osobniki tego samego gatunku spłodziły osobnika należącego do
innego gatunku.
> Morfologicznie rzecz biorąc więcej w nim może być z krewetki
> albo małego płaza niż z człowieka.
No popatrz - a ja w ciąży (a wiedziałam już od chwili jak dziecko
miało ok. 18 dni - więc jeszcze bez układu nerwowego) ani raz nie
pomyślałam, że może się we mnie rozwijać osobnik innego gatunku niż
mój. Najwyraźniej mam strasznie ubogą wyobraźnię. A Ty z żoną
mieliście lęki tego typu? Szczerze wątpię.
> Traktujesz wybiórczo kryteria klasyfikacji i cały czas wybiegasz
> w przyszłość mówiąc o potencjale a nie o tym, co jest.
W takim razie do jakiego gatunku biologicznego są przyporządkowywane
zarodki/płody ludzkie? A jak jest z płodami psa, kota, słonia?
>> Wiem co to są aksjomaty. Nie można uznać za aksjomat czegoś co jest
>> wywiedlne ze zbioru innych aksjomatów i twierdzeń. Dla mnie tym innym
>> zbiorem jest klasyfikacja gatunkowa organizmów żywych.
>> Natomiast na gruncie "filozoficznym" oczywiście masz rację.
> A ja dla eksperymentu myślowego proponuję właśnie przyjąć
> klasyfikację wg stopnia rozbudowania układu nerwowego.
Spróbuj sobie dla eksperymentu myślowego przyjąć klasyfikację wg. płci
lub wg. rasy. I jak Ci poszło? - możesz z dużym prawdopodobieństwem
przyjąć, że mnie z Twoją propozycją szło podobnie.
> Bo jak np. na bazie aksjomatów gatunkowych, które pokazałaś,
> zdefiniujesz pojęcie 'humanitarne traktowanie' oraz
> 'humanitarna śmierć' ?
A to już dorosłych ludzi nie można traktować/zabijać mniej lub
bardziej humanitarnie/nie humanitarnie?
Jeszcze raz poproszę zdefiniuj mi, przynajmniej z grubsza co rozumiesz
pod pojęciem cierpienia - wtedy odpowiem Ci na to pytanie (bo teraz
nie wiem w obszarze jakich pojęć się poruszamy).
>> W dyskusji z Redartem w pewnym sensie tak - o ile mi wiadomo nie
>> planuje obecnie dokonania żadnej aborcji. Większym sukcesem byłoby
>> gdyby zastanowił się nad podstawami swojego podejścia do sprawy -
>> jakoś tak wydaje mi się, że nie do końca je sobie uświadamia (a swego
>> czasu udowodnił, że ma potencjał do autorefleksji).
> Jakiś hint ? :)
Czytałam Cię jeszcze w czasach jak podpisywałeś się imieniem i
nazwiskiem (jestem jedną z osób przez które Twoja żona nie chce Cię
wśród znajomych na nk ;) ) - te powyższe wnioski dotyczą opisów Twoich
rodzinnych problemów i tego, że je rozwiązaliście/rozwiązujecie na
bieżąco.
> Btw. uważam za niesprawiedliwe uproszczenie, które gdzieś tam
> wcześniej dałaś, że u mnie wszystko się rozbija o problem przeludnienia.
Stosunkowo często się na niego powołujesz więc takie odniosłam
wrażenie.
> Problem przeludnienia na zachodzie nie jest tym, to miałoby nas skłaniać
> do legalizacji aborcji u nas - bo u nas takiego problemu nie ma.
Zgoda.
> Problem pojawia się jeśli chcemy utrzymać jakiś spójny zbiór wartości
> ogólnoświatowych, ogólnoludzkich. Zachód nie powinien tworzyć na
> swoim terenie enklawy 'wysokich wartości' bez głębokiej
> świadomości ich warunkowości.
Ale i tak to robi (wyznaczając np. wartość minimum socjalnego i
starając się go wyrównać w wypadkach niedoborów). IMHO inaczej się nie
da jak budować wartości w oparciu o swoją własną sytuację.
> Problem pojawia się w szczególności
> w kontekście działalności Kościoła Katolikiego, który chce mieć
> i rybkę i akwarium: chce jednego spójnego systemu dla wszystkich
> a jednocześnie chce pielęgnować rozwiązania mające się nijak
> do tych 'wszystkich', których sam sobie definiuje (np. w taki
> sposób: 'wszyscy' to wszyscy ludzie, ale żadne zwierzęta)
Ja zostawiam w spokoju buddyzm - Ty zostaw katolicyzm. Przepychanki
religijne niewiele wniosą do tematu.
--
Renata (R z googla)
|