Data: 2001-10-18 15:02:57
Temat: Re: religijność a altruizm
Od: "Wojtek Zak" <z...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:9qhjut$oap$1@news.tpi.pl...
\....\
> Niektórzy uważają altruizm, ze względu na oczekiwane zwykle
> niematerialne ekwiwalenty wdzięczności wywołanej zachowaniem
> altruistycznym lub też uzyskiwanie wskutek takiego zachowania
> lepszej oceny samego siebie, za subtelną formę egoizmu.
> Taka interpretacja podważa jednak istotę postawy altruistycznej.
> Altruizm oznacza zwykle każdy rodzaj działania, które jest
> ukierunkowane na przysparzanie korzyści komuś lub czemuś
> (sprawie, idei) innemu, z pominięciem własnych. Często związany
> jest z ponoszeniem kosztów, zarówno realnych (finansowych), jak
> i psychologicznych (głównie moralnych).
> --
>
> O ile wiec w przypadku osob wierzacych i praktykujacych postawa
> altruistyczna jest niewatpliwie w jakims stopniu zwiazana ze
> _swiadomym_ dowartosciowaniem sie (patrz: dzialania np Ochojskiej
> czy niektorych agend kk) na bazie wyznawanych religijnych interpretacji
> pewnych nakazow zawartych w ksiegach dotyczacych powinnosci
> czlowieka wobec czlowieka, o tyle trudno jest dopatrzec sie takiej
> formy egoizmu w przypadku tych ktorzy odrzucaja religie i jej nakazy
> jako wartosci.
Tak, ktoś obiektywny by napisał "postawa altruistyczna wynika ze świadomego
wyznawania religii".
Zobacz, że użyte przez ciebie sformułowania są strywializowaniem i
lekceważeniem, ale i też czymś, co mi wygląda na świadome lekceważenie.
Zanim to napisałem, przeczytałem wątek do końca, ale zapewniam cię, że już
po tych kilku określeniach użytych przez ciebie wiedziałem, że jesteś
człowiekiem odrzucającym religię.
Widzisz, dorosły wierzący człowiek żyje bardziej według własnych wyborów,
niż wobec, jak chcesz ty, interpretacji nakazów. O ile się nie mylę, w
kościele katolickim nie ma nakazu jałmużny, a jedynie wymienienie jej jako
dobrego uczynku. natomiast w islamie tzw. zakat jest chyba obowiązkiem.
> Koniecznosc wykazania sie i _swiadomosc_ 'dobrych uczynkow'
> na bazie nakazow religijnych (przyjdz i pokaz, udowodnij wszystkim
> ze jestes dobry, a jak nie to do spowiedzi natychmiast)
> w przeciwienstwie do nieskrepowanej spontanicznej (powiedzmy
> wewnetrznej) potrzeby ew skutkujacej dbaloscia o innych.
Do spowiedzi natychmiast można, choc nie trzeba, pójść po popełnieniu czegoś
rzeczywiście ciężkiego.
Te twoje " udowodnij wszystkim" to infantylizm, choć pewnie znaleźlibyśmy
też przykłady, że jest to niestety prawda.
Widzisz, są w wielu kościołach puszki z napisem" dla ubogich". Możesz
podejść i coś wrzucić, lub nie.
Możesz to zrobić poza mszą i nikt nie zwróci uwagi.
Możesz wrzucić złotówkę, a możesz i tygodniówkę. Tylko ty i Bóg wiecie, ile
wrzuciłeś.
Te sztuczne przeciwieństwo wymienionych przez ciebie dwóch postaw -
sztuczne, bo jedną celowo wykoślawiasz.
Wiesz, jak się zaleca dawanie jałmuzny? żeby nie wiedziała lewica, co czyni
prawica. Żebyś sam przed sobą się nie dowartościowywał i "nasładzał" - wiem,
rusycyzm, przez następne dwa tygodnie.
Pozdrawiam
Wojtek
|