Data: 2003-04-26 20:38:09
Temat: Re: rola ojca w wychowywaniu dziecka
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bo moim zdaniem jeżeli ja pracuję i przychodzę po pracy zrypany jak wół
to
> chyba należy mi się choć w nocy trochę spokoju, żeby z rana pójść
wypoczętym
> do pracy ? no nie ?
> Musi być jakiś podzial ról, jedni pracują inni zajmują się dzieckiem.
Ciekawe jaka pracę wykonujesz ?
Jak urodziłam pierwszego syna, mój mąz razem z kolegą załozył własny zakład
elektryczny. Byli dyrektorami i pracownikami w jednej osobie. Jeżeli złapali
pracę, w której trzeba było zrobic przyłącze elektryczne, to czasami
spędzali cały dzień cięzko pracując fizycznie. Nie miałam sumienia, po
takiej pracy budzic Go, aby zajął sie Synkiem. Nasze dziecko nieźle dawało w
kość, nie było nocy bez budzenia (te wycia nocne trwały do 4 roku zycia) i
przyznam, ze nie był to łatwy czas dla mnie.
Z jednej strony widziałam, ze mój TZ to prawie "zwłoki" po całodniowej
pracy, a z drugiej moja wytrzymałosc była tak nadszarpnieta, ze po cichu i
tak mialam do Niego pretensje. Potem przyszły lepsze czasy, zahartowaliśmy
sie i umiejętnie podzieliliśmy obowiązki, ale nocne wstawanie nadal należało
do mnie, mojego TZ po prostu nie da sie doobudzic, a ja spie jak "zając".
Pozdrawiam Agata
|