Data: 2003-04-28 10:08:41
Temat: Re: rola ojca w wychowywaniu dziecka
Od: "Rafal" <rafalp_pl@WON_SPAM_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Premier" <w...@p...fm> wrote in message
news:b8bvt6$kkn$1@atlantis.news.tpi.pl...
> mam małego 5 miesięcznego bobasa ( Julkę ). Ja pracuję, żona z dzieckiem
> zostaje w domu i się nim opiekuje. Ostatnio dwie noce musiałem spędzić
przy
> małej bo nie mogła usnąć. Jak to jest u was rozwiązane czy faceci którzy
> pracują i przychodzą z pracy do domu o godzinie 18 muszą jeszcze w nocy
> zajmować się dzieckiem, czy może macie to jakoś podzielone.
> Bo moim zdaniem jeżeli ja pracuję i przychodzę po pracy zrypany jak wół
to
> chyba należy mi się choć w nocy trochę spokoju, żeby z rana pójść
wypoczętym
> do pracy ? no nie ?
> Musi być jakiś podzial ról, jedni pracują inni zajmują się dzieckiem.
Prawie tak samo jak u mnie :)
Charakter mojej pracy faktycznie wymaga abym był w stanie jakoś sensownie
funkcjonować, nie za bardzo mogę sobie pozwolić na bycie niewyspanym. Z
drugiej strony - wstawanie do malucha po kilka razy w nocy + pilnowanie go w
dzień + szykowanie jemu, mnie i starszej córce obiadu to nie w kij dmuchać -
też jest wyzwanie. Nie da się więc łatwo ustalić czyja praca cięższa i
ważniejsza - i IMHO dlatego najlepiej przejść nad tym do porządku dziennego
i nie rozstrząsać tego tematu, natomiast spróbować pójść maksymalnie na
kompromis w kwestii opieki.
Generalnie, po kilku awanturach i obrażaniach sie żony na mnie (czyli można
powiedzeć - przepychankach) układ jest taki: na tygodniu w nocy wstaje
raczej żona - chyba że juz mała zdecydowania przegina - wtedy i tak nie da
mi spać, więc obojętne kto wstanie.
W noc "weekendową" to raczej ja wstaję - no ale też nie do końca, bo "cyca"
małej nie dam choćbym chcial :)) - czy chce czy nie chce żona więc musi być
w to zamieszana. Rewanżuję siętym ze jak wiem iż następny dzień będzie
luźniejszy w pracy, to też staram się jej pomóc
W weekend staram się też wiecej zająć dziećmi, choć przyznam szczerze że
wolę np zrobić obiad :)
Nie da się IMHo tego na sztywno ustalić - wg mnie potrzeba trochę
przepychanek i w końcu jakiś podział się ustali - być moze żadna ze stron
nie będzie z tego do końca zadowolona, ale w końcu w rodzinie nie zawsze
wszystko jest czarno-białe: czasem kompromis jest też potrzebny i trzeba
umieć go wypracować
Pozdrawiam,
Rafał
|