Data: 2004-03-16 12:54:44
Temat: Re: róże
Od: "Dirko" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości news:c36cq8$j89$1@atlantis.news.tpi.pl T.W.
<t...@w...pl> napisał(a):
>
> Za świństwa uważam wszystko, do czego trzeba zakładać odzież ochronną
> i rękawice, nie wdychać oparów, pozostałości i popłuczyny z
> opryskiwacza rozproszyć po własnym(!) nieużytkowanym rolniczo terenie,
> po użyciu umyć twarz i ręce, wypłukać usta i zmienić odzież. Zgodnie z
> zaleceniami na opakowaniu.
>
Hejka. Akurat pestycydów wymagajacych specjalistycznych ochron
osobistych (odzież, maski itp.) nie sprzedają w sklepach ogrodniczych.
>
> Truję się przy pracy, więc w ogrodzie już nie będę.
>
Bardzo słuszne podejście. Ja bym też nie dał się truć w pracy. :-(
>
> Dodam tu jeszcze, że tak naprawdę zupełnie nie wiadomo, co z tymi
> pozostałościami zrobić, bo wylewanie na ścieżkę czy podjazd, gdzie
> tarzają się koty jakoś mi się nie uśmiecha, a na cudzym terenie
> (droga) chodzą psy sąsiadów, koty moje i cudze - i tam też nie będę.
>
> Masz jakiś pomysł co z tymi pozostałościami robić? Zwłaszcza
> insektycydów?
>
Po pierwsze trzeba tak zaplanować ilość oprysku, żeby go zostało jak
najmniej. Tą resztką można dopryskać ponownie rośliny. Skoro jesteś taką
ortodoksyjną ekolożką, to resztki i popłuczyny wylewaj do sedesu - poważnie.
Jest jeszcze jedna sprawa. Opakowania po pestycedach (zwrot pustych) powinni
przyjmować dystrybutorzy - czyli należy zwrócić tam, gdzie się kupiło. :-)
Pozdrawiam spokojnie Ja...cki
|