Data: 2005-01-14 10:00:56
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Myslę, że w dyskusji z Panem Dariuszem zabrakło zaakcentowania tego, że
ważny jest człowiek.
Czyli człowiek, a człowiek to nie tylko dziecko ale i rodzice, ojciec,
matka. Człowiek w tym co
robi powinien, ma prawo i obowiązek zachować swoją godność. Może dam
przykład z tego
co mi opowiadała moja babcia. W dawnych czasach na przełomie 19 i 20 wieku,
kiedy
ludzie byli bardzo wierzący ale i wybitnie honorowi i mieli poczucie własnej
godności,
małżeństwo, w którym małżonek lub małżonka podniosły rękę na drugą osobę,
zwykle
kończyło się natychmniast. Ja myslę, żę obecnie zapominamy o tym (co było
uwypuklone na
ostatnim Soborze), o dobru człowieka. Tym dobrem jest poczucie, szacukne do
siebie. To nie
może być mniej ważne od czegoś innego. W końcu nie od dzisiaj się mówi
(zwłaszcza w Kościele), że
to człowiek jest Świątynią. Nie można więc poświęcić siebie dla dobra np.
dziecka. Oba
dobra są równorzędne i sytuacja, w której trudno jest oba pogodzić, jest
niezwykle trudna,
i wybory tu są niezwykle trudne. Z tego co wie, to jest właśnie wykładnia
Kościoła, której
to jak widać, Pan Dariusz nie zna (bo nie chce mu się np. czytać i wiedzieć
z tego co się dzieje
w Kościele, a przecież Sobór był chyba z 40 lat temu!). Wtedy pracowały
różne komisje
a wypracowany pogląd i tak nie został w 100% przyjęty, przedstawiony i tak
jest bardziej
konserwatywny. Więc Panie Dariuszu, nie zapominajmy o cżłowieku i nie czyńmy
z rodziców
niewolników dzieci. Bo jeśli po drodze zaprzepaszczone zostaną inne, ważne
rzeczy, to co
zostanie z takiego człowieka (rodzica)? Maszynka do wychowywania dzieci?
Jeśli zabraknie
własnej godnośći to czego dziecko się nauczy w życiu. A no tego, że własna
godność nie jest
ważna. A konsekwnecje tego są o wiele bardziej złe niż trwanie w złym
małżeństwie.
Czego zrozumienia Panu Dariuszowi życzę.
proxy
|