Data: 2005-01-16 23:19:44
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <nixe@fałpe.peel> napisał w wiadomości
news:csc8ot$8pg$1@news.mm.pl...
>> A co według Ciebie jest realny świat?
>
> Nie będący tworem czyichś wyobrażeń.
Tylko Twoich?
>> Właśnie taka spekulacja prowadzi do tego, aby wykazać konieczność
>> rozwodu. Może nie warto rozważać mało realnych założeń, tylko te
>> powszechnie spotykane.
>
> Dlaczego uważasz, że to są mało realne założenia.
> Moje obserwacje prowadzą do zgoła odmiennych wniosków.
Przypuszczam, że nieco pochopnych.
> Umacnianie rodzin - jak najbardziej, ale nie za wszelką cenę. Zrozum to
> wreszcie. Odnoszę wrażenie, że nie potrafisz (ba! nie chcesz) dostrzec, że
> wszystko ma swoje granice, poza którymi ponosi się już tylko klęskę.
Może ma, tylko że ta granica jest znacznie dalej, niż się wydaje.
>>>> Trzeba chcieć, a nie narzekać.?
>>> Chciano i robiono. Bez narzekania. Nie udało się.
>> Przypuszczam, że nie masz racji.
>
> W czym nie mam racji?
Że nie da nic zrobić poza rozwodem.
>>> Czy Tobie udaje się w życiu_wszystko_?
>> Nie. Ale to nie powód do rozwodu.
>
> Nie zrozumiałeś mnie.
> Jeśli twierdzisz, że pewne rzeczy* nie udały Ci się w życiu (bądź nie
> udają), pomimo dołożenia największych starań, to uświadom sobie, że
> niektórym ludziom nie udaje się utrzymać związków, choć także robili
> wszystko, co mogli.
Mogę zrozumieć, jeżeli małżonek odchodzi, ale jeżeli sam chcesz rozwodu, to
nie mów, że nie możesz.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
|