Data: 2005-01-17 16:29:42
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" :
>
> Tak. Trzeba było zmotywować, aby chciał.
>
Ludzie kochani - ja po prostu wymiękam.
Niestety miałam poważny, tragiczny i nie wymyślony problem nie związany z
małżeństwem.
Miałam ojca chorego na raka pęcherza.
Wykryto to przypadkiem dość wcześnie.
Lekarze, jego dzieci (czyli ja i brat) próbowali namówić go na leczenie,
kiedy nie było jeszcze za późno.
Leczenie wiązało się niestety z bardzo przykrymi, szczególnie dla mężczyzny
zabiegami (cewnikowanie co miesiąc i wlewy do pęcherza odpowiednich
cytostatyków).
Ojciec się na leczenie nie zgodził, chociaż próbowaliśmy wszystkiego.
Niestety niewiele ponad rok później zmarł.
Używaliśmy argumentów wszelkich.
Po tym tragicznym doświadczeniu nie wyobrażam sobie przekonanie do czegoś
dorosłej osoby, skoro ona sobie tego nie życzy.
Skoro nie dało się przekonać tam gdzie chodziło o życie tej osoby - to co
zrobić z pijakiem, z innego typu nałogowcem, kiedy jemu jest z jego nałogiem
wygodnie.
Pozdrowienia.
Basia
|