Data: 2005-01-17 10:12:05
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Bridget" <b...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Więc miałem jednak rację, że chodzi tylko o niedopasowanie.
> Moje małżeństwo jest podobne. Moja żona także ma do mnie pretensję, że
> zwracam na nią mało uwagi,
> nie mówię, że ją kocham, nie chwalę, jak ładnie wygląda, nie kupuję co jakiś
> czas kwiatów. Ja natomiast miłość okazuję poprzez codzienne obowiązki i o
> tych gestach
> zapomiam. Przypuszczam, że taka sytuacja występuje w wielu małżeństwach.
> Mężczyźni są tacy, że nie przywiązują uwagi do drobnostek, które dla kobiet
> są ważne.
> Mam pytanie, czy mówiłaś swemu mężowi o jego obojętnym zachowaniu? Może
> czekałaś cierpliwie, aż się domyśli i to potęgowało Twoją frustrację.
> Może problemem w Waszym związku jest brak dialogu?
> Musisz wymagać od męża szacunku dla siebie, a także powierzać mu sprawy
> odpowiedzialne.
> Mam nadzieję, ze może jeszcze wstrzymasz się z decyzją i szczerze z nim
> pomówisz.
> Czy dziecko jeszcze niczego się nie domyśla?
>
> --
Dariuszu - dziękuję za odpowiedź, ale nie przekonasz mniei nie masz racji.
Ja już postanowiłam i teraz już rozmawiać chcę nie na ten temat, na który ty
zdaje się chcesz i nie o tym, do czego ty chcesz mnie przekonać powyżej.
Ten czas mam już za sobą.
I proszę nie oceniaj mnie, bo, z całym szacunkiem, nie masz do tego żadnego
prawa, chociażby dlatego, że mnie nie znasz i nie znasz mojego życia.
Ja też nie odważyłabym się wydawać na twój temat opinii, choć mam wrażenie, że,
z tego co i jak piszesz, wiem o tobie znacznie więcej, niż ty o mnie...
Proszę uszanuj czyjeś decyzje - nie tylko moje - mam nadzieję, że i inni będą
szanować twoje.
Wszystkim, także tobie Dariuszu, dziękuję za wszelkie uwagi i opinie.
Tak, wierzę, że będzie dobrze. Nie, nie będzie łatwo, ale będzie dobrze.
--
pozdrawiam
Bridget
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|