Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!mimuw.edu.pl!not-for
-mail
From: Antoni Goldstein <a...@z...mimuw.edu.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: schab w miodzie na ostro
Date: 27 Mar 2000 15:35:13 GMT
Organization: KEMB, ZgRyS
Lines: 46
Message-ID: <8bnv3h$1t9$11@duch.mimuw.edu.pl>
References: <89gft0$p01$1@news.onet.pl> <3...@u...net>
<89ihdu$jsj$1@orion.comarch.pl> <3...@j...krakow.pl>
<3...@p...onet.pl> <wYwv4.23766$WD.611211@news.tpnet.pl>
<89nvik$jeh$1@sunnews.cern.ch> <8b7ima$2aj$3@duch.mimuw.edu.pl>
<8ba6bs$id5$1@sunnews.cern.ch>
NNTP-Posting-Host: zodiac.mimuw.edu.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: duch.mimuw.edu.pl 954171313 1961 10.1.1.1 (27 Mar 2000 15:35:13 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...mimuw.edu.pl
NNTP-Posting-Date: 27 Mar 2000 15:35:13 GMT
User-Agent: tin/1.4-19991113 ("No Labels") (UNIX) (Linux/2.2.14pre16 (i686))
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:25676
Ukryj nagłówki
Aneta Baran <b...@c...cern.ch> wstukal(a) pracowicie:
>> No, ja krewetki jeno lubię. ;-))
> A ja przepadam. Taki oto sobie obiadek wczoraj zrobiłam: małe krewetki,
> króciutko obsmażone na maśle i podlane sosem teriyiaki, do tego szalotki
> pocięte w piórka, również podsmażone, oraz kiełki sojowe (lepiej świeże,
> ale ja akurat nie miałam, więc dałam z puszki). Do tego chiński makaron
> jajeczny potraktowany sosem sojowym, wszystko wymieszane. Mniammm. Obiad
> w 10 minut.
Mmmmm... O Twoich talentach kulinarnych jeno słyszę, ale opowiadasz
pierwszorzędnie. ;-P~~
>> (i flaki z dzika smażone w żubrzym sadle. Z miodem. ;-)))
> Czy to specjał podobny do ucha od śledzia zapiekanego w małpim szpiku? ;-)
Cóś w tym guście. Asterix cez les Helvetes, nomen omen. ;-))
("nie powinienem był jeść tej zakrzepłej kiszki niedźwiedziej. Leży na
żołądku, a poza tym orgia w pojedynkę to mało zabawne")
>> Goldie, wspominając niezapomniany wieczór we Fliku w Warszawie
>> (gdzie i krewetki, i medalion (ach! ach!) z polędwicy się pochłonęło)
> Napisz o tym coś więcej ;-)
Ach, to było pewnego pięknego wieczoru, gdy przyjechali do nas przyjaciele
mego dziadka, obecnie zamieszkali w Izraelu państwo Sułkowicz. Jako ludzie
cokolwiek majętni (starszy pan Sułkowicz był podczas wojny kimś w
brytyjskiej Intelligence Service) zaprosili nas do restauracji Flik, jednej
z bardziej klasowych w Warszawie, a tam... mmmm... pamiętam to niezbyt
wyraźnie, w końcu kawałek czasu temu... Na przystawkę był wielki ziemniak,
pieczony w folii aluminiowej. Był tak pięknie żółciutki, że prawdopodobnie
podduszono go z odrobiną szafranu. Był polany masełkiem i obłożony malutkimi
krewetkami, a wewnątrz wypełniony jakimś pysznym farszem z sera białego z
delikatnym akcentem czosnku i bazylii. Natomiast drugim daniem był gruby
(1 cm), mocno podsmażony, lecz bardzo lekko wysmażony, szeroki, miękki, lecz
ze zrumienionym wierzchem, krwisty i cudownie kruchy i delikatny medalion z
polędwicy. Co jednak było do niego, tego już nie pamiętam - wobec tego cudu
sztuki kulinarnej wszystko inne utonęło w mgle zapomnienia. ;-)
Antek Goldstein
--
___/___ : I Harcerz nie świnia - wszystko zje. I
< 102 >======= I I
/o----d-----b---o\ : I I
\8oooooooooooo8/ : I___________________________________________________
__I
PS. A idźże, AI, w cholerę! ;-))
|