Data: 2000-03-27 15:35:13
Temat: Re: schab w miodzie na ostro
Od: Antoni Goldstein <a...@z...mimuw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aneta Baran <b...@c...cern.ch> wstukal(a) pracowicie:
>> No, ja krewetki jeno lubię. ;-))
> A ja przepadam. Taki oto sobie obiadek wczoraj zrobiłam: małe krewetki,
> króciutko obsmażone na maśle i podlane sosem teriyiaki, do tego szalotki
> pocięte w piórka, również podsmażone, oraz kiełki sojowe (lepiej świeże,
> ale ja akurat nie miałam, więc dałam z puszki). Do tego chiński makaron
> jajeczny potraktowany sosem sojowym, wszystko wymieszane. Mniammm. Obiad
> w 10 minut.
Mmmmm... O Twoich talentach kulinarnych jeno słyszę, ale opowiadasz
pierwszorzędnie. ;-P~~
>> (i flaki z dzika smażone w żubrzym sadle. Z miodem. ;-)))
> Czy to specjał podobny do ucha od śledzia zapiekanego w małpim szpiku? ;-)
Cóś w tym guście. Asterix cez les Helvetes, nomen omen. ;-))
("nie powinienem był jeść tej zakrzepłej kiszki niedźwiedziej. Leży na
żołądku, a poza tym orgia w pojedynkę to mało zabawne")
>> Goldie, wspominając niezapomniany wieczór we Fliku w Warszawie
>> (gdzie i krewetki, i medalion (ach! ach!) z polędwicy się pochłonęło)
> Napisz o tym coś więcej ;-)
Ach, to było pewnego pięknego wieczoru, gdy przyjechali do nas przyjaciele
mego dziadka, obecnie zamieszkali w Izraelu państwo Sułkowicz. Jako ludzie
cokolwiek majętni (starszy pan Sułkowicz był podczas wojny kimś w
brytyjskiej Intelligence Service) zaprosili nas do restauracji Flik, jednej
z bardziej klasowych w Warszawie, a tam... mmmm... pamiętam to niezbyt
wyraźnie, w końcu kawałek czasu temu... Na przystawkę był wielki ziemniak,
pieczony w folii aluminiowej. Był tak pięknie żółciutki, że prawdopodobnie
podduszono go z odrobiną szafranu. Był polany masełkiem i obłożony malutkimi
krewetkami, a wewnątrz wypełniony jakimś pysznym farszem z sera białego z
delikatnym akcentem czosnku i bazylii. Natomiast drugim daniem był gruby
(1 cm), mocno podsmażony, lecz bardzo lekko wysmażony, szeroki, miękki, lecz
ze zrumienionym wierzchem, krwisty i cudownie kruchy i delikatny medalion z
polędwicy. Co jednak było do niego, tego już nie pamiętam - wobec tego cudu
sztuki kulinarnej wszystko inne utonęło w mgle zapomnienia. ;-)
Antek Goldstein
--
___/___ : I Harcerz nie świnia - wszystko zje. I
< 102 >======= I I
/o----d-----b---o\ : I I
\8oooooooooooo8/ : I___________________________________________________
__I
PS. A idźże, AI, w cholerę! ;-))
|