Data: 2002-05-10 23:45:02
Temat: Re: skad sie to bierze ze feminizm znaczy rozbicie rodziny
Od: "didziak" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Napisała Perełka moja, Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl>,
odpisuję zatem co następuje:
| Nie wiem, gdzie jest najbliższa dworca kafejka internetowa w
Katowicach, ale
| sądząc po tym, że na zapadłym osiedlu moich rodziców jest jedna,
pewnie
| niedaleko.
AFAIR - na Stawowej, po lewej stronie idąc od żaby, niedaleko
przed koncem deptaka.
| Natomiast budki telefoniczne na katowickim dworcu są w wyjątkowo
| nieszczęśliwych zakamarach (nie dotyczy tej - bodajże netiowej -
przy
| wejściach na perony) i zazwyczaj, kiedy los mnie zmuszał do
korzystania z
| nich, przytrafiały mi się niesympatyczne przygody.
Dla niewtajemniczonych - pomiędzy budkami (stojącymi w szeregu,
bodajże 4-6 w jednym rzędzie), pod wszystkimi ściankami z plexi
nie będącymi drzwiami, śpią bezdomni, a jest ich ~ 20, jeśli nie
więcej (w dużym uproszczeniu: budki stoją z boku, niedaleko ściany
i balustrady, stąd przytulność posłania w ich sąsiedztwie). Często
człowiek czuje się w budce niczym w jakimś batyskafie wrzuconym na
dno gorszego świata. Nic miłego, nawet dla dorosłej osoby,
zwłaszcza nocą. Smród, brud i ubóstwo.
Do tego szajki chodzące tam i z powrotem, dające się zauważyć
dopiero przy dłuższej bezczynności obserwatora na dworcu.
| A sam dworzec katowicki ma to do siebie, że szczególnie w
godzinach
| wieczornych należy go jak najszybciej opuścić. Więc jak na moją
| znajomość topografii katowickiego dworca masz, Basiu, bardzo
mądrego
| syna :)
No coś Ty - włóczy małolat się a mama się nim nie interesuje.
Patologia!
Nie to co Joanna :->
Pozdrawiam :-)
didziak
P.S. Celem wyjaśnienia wszystkim
myślącym-że-po-mojemu-byłoby-lepiej i ciekawym - miałem okazję
czekać ok. 3 godzin na połączenie z Gliwicami na katowickim dworcu
w godz. 22:xx - 01:xx. Poznałem smutną historię życia narkomanki z
Częstochowy oraz widziałem bezdomnego o kulach, który zasnął na
stojąco przy nieczynnych kasach i przewrócił się na posadzkę tak,
że cały dworzec słyszał huk czaszki o kamień (dość
charakterystyczny dźwięk, jeśli go znacie). A potem zaczął płakać
na cały głos i się zsikał. Patrol policji miał opory, żeby go
podnieść (czemu wcale się nie dziwię). Wstrząsający widok.
Miłego dzwonienia z budek na katowickim dworcu PKP, Joanno D.
|