Data: 2005-09-16 07:31:26
Temat: Re: skąd te zdrady?
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 15.09.2005, o godzinie 21.59.18, na pl.soc.rodzina, wytnij_to
napisał(a):
>> A mógłbyś przytoczyć definicję seksu?
> a proszę:
> http://swo.pwn.pl/haslo.php?id=24708
> Do kontekstu pasuje tylko obcowanie płciowe.
Bo akurat tutaj Tobie tak pasuje? :) Wydaje mi się, że zawężasz sprawę do
stosunku. Dziwi mnie, że sięgasz do słownika wyrazów obcych, a nie
polskiego (http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=56066).
> Niestety virtualne obcowanie płciowe to hmmmm tak jakby właśnie świnka
> morska.
Ale jakby to podpada pod ten 1. i pod ten 2., nie? :)
>> Ale czy to seks, czy jakieś inne zaangażowanie... to w końcu to "co
> Seks, a zaangażowanie to dwie różne rzeczy.
A... no tak. Ja ciemnogród jestem. Bo seks to po prostu kupienie loda w
sklepie, skonsumowanie i zapomnienie o całej sprawie... Zero zaangażowania,
tak? Po cichutko współczuję partnerce/kom.
> np. zaangażować się w ochronę przyrody.
Też można. Różne są zboczenia. ;) Ja akurat wolę angażować się na łonie
natury jeżeli już tak bardzo chcesz seks łączyć z przyrodą. :)
> Oczywiście zdradą jest angażowanie się w związek który ma na celu
> złamanie przysięgi wierności małżeńskiej.
"...i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie
opuszczę aż do śmierci..."
Tylko przypominam. Ale poza tym... co to ma wspólnego z przysięgą
małżeńską? Stałego TŻ mogę puszczać w trąbę, bo żyję na kocią łapę?
>> najwyżej tracenie czasu w głupi sposób". Więc wirtualny nieseks przy
>> komputerze też "co najwyżej tracenie czasu w głupi sposób".
> Wirtualny nieseks, czyli odpowiadanie na Twoje pytanie raczej nie
> zaliczyłbym do tracenia czasu w głupi sposób :>.
Ale rozmowy z fascynującą dziewczyną już tak, co misiu? ;)
Zgrabnie temat ujęła Dunia - wszystko sprowadza się do prostego "nie rób
drugiemu co Tobie niemiłe".
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
|