Data: 2017-09-20 15:50:57
Temat: Re: sliwki - biały osad
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
krys <k...@p...priv.pl> wrote:
> XL wrote:
>
>> XL <i...@g...pl> wrote:
>>> Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
>>>> W dniu 2017-09-19 o 09:38, yapann pisze:
>>>>>> Ja tam myję ręcznie pod kranem z zimną wodą. Skóry nie jadam (nawet z
>>>>>
>>>>> od dawna wrzątek jest u mnie pierwszym 'strażnikiem' zdatności
>>>>> sanitarnej produktów - zarówno tcyh z rynków jak i z przemysłowych
>>>>> molochów. Dziś uzdatnianie, polepszanie i poładnianie żywności stoi na
>>>>> tak perfidnym poziomie, że to i tak pewnie za mało.
>>>>>
>>>>>
>>>> Śliwki węgierki w sezonie, na straganie od chłopa też są polepszane?
>>>>
>>>
>>> Który chłop sprzedaje na straganie? Paniusi się przedwojnie marzy.
>>>
>>
>> Na straganie sprzedaje HANDLARZ, który te śliwki przywozi z plantacji, tej
>> samej, z której bierze hipermarket.
>
> U mnie na targu stoją przydomowi chłopi, którzy sprzedają własne nadmiary.
> Od handlarzy różnią się tym, że mają bardzo ograniczony asortyment, np 2
> skrzynki śliwek (tylko)albo 2 skrzynki pomidorów, pół skrzynki marchwi,
> koszyczek jaj, parę butelek mleka i ser.
>
>
Takie scenki to ja u nas 30 lat temu widywałam - tzw. sprzedaż "na murku".
Dziś na targowisku to samo, co w hipermarkecie.
Widać u nas chłop (w Waszym rozumieniu) całkiem zanikł, albo ma się zbyt
dobrze, żeby oferować śliwki czy barszcz na targu. Nawet moja Pani Baba do
pracy w mieście poszła, dobrze, że chociaż jeszcze kury trzyma...
--
XL
|