Data: 2007-04-02 17:54:39
Temat: Re: smirć bliskiej osoby
Od: "Magda" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2 Kwi, 17:00, "siostra" <j...@g...com> wrote:
> Jak zyć po utracie jedynego brata,z którym się żyło 40lat pod jednym
> dachem.jak się pogodzić z jego nieobecnością.co zrobić z myślą,że nie
> zrobiłam wszystkiego,aby go ratować, że nie byłam przy jego śmierci
> a ..mogłam być.
Myślę, że uniwersalna, jedyna rada nie istnieje... Każdy z nas na swój
własny sposób przeżywa stratę bliskiej osoby...
Poczucie winy, które mam wrażenie Ci towarzyszy, niczego nie zmieni.
Jeśli jesteś osobą wierzącą - módl się. Módl się tak jak potrafisz,
własnymi słowami. Módl się za duszę brata, módl się za siebie, proś o
przebaczenie, jeśli czujesz się winną i o siłę w przetrwaniu tych
ciężkich dla Ciebie chwil. W modlitwie rozmawiaj z Bogiem i bratem o
wszystkim, co czujesz.
Myśl o bracie ciepło i z miłością. Podziękuj za Jego obecność w Twoim
życiu, za to, że był. Rozmawiaj z bratem, z Bogiem, z Opatrznością, z
Tym, w kogo wierzysz. Podziel się z bratem wszystkim, co leży Ci na
sercu, tak jakby był przy Tobie... Przeproś Go, jeśli taką masz
potrzebę, powiedz Mu, że Go kochasz, i podziękuj Mu za wszystko.
W modlitwach proś również o łaskę miłości wobec siebie samej i
ludzi...Gdy pokochasz siebie i gdy pokochasz ludzi - przyjdzie
wybaczenie.
Jeśli nie jesteś osobą wierzącą, po prostu myśl o bracie ciepło i z
miłością, i postaraj się pozbyć poczucia winy. Otocz Go miłością
teraz, jeśli wcześniej tego nie uczyniłaś .... I pokochaj siebie
pomimo tego, co się stało, pomimo tego, czego nie zrobiłaś, a według
Ciebie mogłaś zrobić. Tą miłością więcej uczynisz dobrego, dla siebie,
dla bliskich i dla brata, niż poczuciem winy... Poczucie winy po
pierwsze nic nie zmieni, a po drugie negatywne emocje utrudnią Ci
duchowe zjednoczenie z bratem, duchowe wyciszenie, a w konsekwencji i
powrót do normalnego życia. Miejsce winy niech zastąpi uczucie miłości
do brata. Bo choć nie ma Go wśród ludzi, na pewno jest teraz obok
Ciebie..., i w Twych wspomnieniach, myślach i w Twoim sercu... I
myślę, że nie chciałby, byś się obwiniała, tylko byś była szczęśliwa i
żyła nadal swoim życiem..., które jest przecież takie kruche i
krótkie...
Warto wybaczać, również sobie, warto kochać czynem i słowem, warto
zauważać siebie nawzajem i mówić o miłości...
Pozdrawiam,
Magda
|