Data: 2005-09-28 07:21:20
Temat: Re: [sobotni przegl?d prasy] - WO i Sztuka przez duże Sztu
Od: Anna M. Gidyńska <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 28 Sep 2005 09:21:29 +0200, in pl.rec.uroda 'madzik'
<g...@o...tegoteznie.pl> wrote in
<dhdg79$ha2$1@inews.gazeta.pl>:
>To o tych badaniach to była z deczka ironicznie. Badania robiono w kraju
> o dość niskiej jakości wody pitnej.
A, to przepraszam, dopiero wstałam, ironia jeszcze do mnie nie
dotarła;)
>W każdym razie wyszło, że dzieci będące wyłącznie na mleku matki do 6
>m-ca oraz na piersi do drugiego roku życia mają zdecydowanie lepszą
>przeżywalność. I uogólniono wnioski. Nie to, żebym miała coś przeciw
>matkom, które karmią 18-24-miesięczne pociechy. Dopóki mnie nikt nie
>odsądza od czci i wiary że ja tego nie robię, niech sobie żyją w spokoju :-)
Niech będzie. Ciekawe, co by było, gdyby miały drugie dziecko - czy to
skłaniałoby do odstawienia tego starszego, czy wręcz przeciwnie?
>Co do 6latków na piersi (przyznaję, że zdjęć nie oglądałam, nie ciągnie
>mnie to): jakiś czas temu w USA była sprawa z bodajże ośmiolatkiem,
>który ciągle ssał, ponoć na wyraźne życzenie matki. Nie zostało to
>uznane za normę. A IMHO potrzebę bliskiego (body2body) kontaktu z matką
>(czy to biologiczną, czy adopcyjną) naprawdę można u dzieci 2+ (IMHO już
>u 1+) zaspakajać w inny sposób niż ssanie piersi.
Też mam takie wrażenie - to jest jakiś tam pierwotny kontakt, uczucie
bliskości, OK, ale jak dziecko już jest odrośnięte i można się z nim
komunikować, to chyba da radę inaczej?
>I kończąc offtopic, i wracając do kwestii urody: po sześciu latach
>karmienia, to już ma się chyba worki a nie piersi.
Zapewne. O ile tylko to - mam wrażenie, że to, co w piersiach, z
powietrza się nie bierze, czy to nie rzutuje więc na zdrowie matki?
--
pozdrawiam,
amg
http://dziwne-szyldy.blogspot.com/
|