Data: 2006-08-23 13:33:30
Temat: Re: stanowcze T/N dla wychgodzenia dziewczyny z kolezankami na tance
Od: "elGuapo" <e...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"bazyli4" <b...@p...onet.pl> wrote in message
news:echkb0$qpt$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Quasi" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ech6f2$dds$1@amigo.idg.com.pl...
>
>
>> Na krotka mete moze i tak - "i psia dupa raz do roku blysnie"...
>
> Nie, bardzo często na długą. Do wiary w siebie nie potrzebujesz żadnych
> podstaw, bo wówczas nie jest to już wiara w siebie, tylko
> przeświadczenie o czymśtam trzymane na podstawie takich to a takich
> faktów. Do wiary nie trzeba żadnych podstaw..
>
Do wiary w cokolwiek, nie tylko w siebie.
Choć by być absolutnie ścisłym, to coś tam jednak trzeba - umysł
racjonalny domaga się jakiegoś racjonalnego 'zarodka' krystalizacji,
wokół którego część emocjonalna rozumu obuduje swoją wiarę
(wiarę definiuję jako uczucie przekonania o słuszności jakiejś
tezy; akcent na 'uczucie'). Sęk w tym, że ów zarodek może być
mizerniuteńki, a umysł dorobi do tego astronomicznie
niewspółmiernie napompowaną resztę.
Pozdrawiam
EG
|