Data: 2006-05-21 15:10:27
Temat: Re: szkola podstawowa - dylemat
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Inka" <i...@b...pl> wrote in message
news:11af.0000013a.446f1c53@newsgate.onet.pl...
>> a ja mam wrazenie, ze nie tedy droga. chialabys po prostu zeby inni sie
>> Twoim dzieckiem
>> na tyle zajeli, zeby nie pytala za duzo Ciebie w domu.
>
> Nie, chcialabym miec czas na udzielanie odpowiedzi na te pytania.
i co Ci w tym przeszkadza? wracasz podobno o 17 do domu, masz
kupe czasu do wieczora. weekendy tez pracujesz?
>
>> cos chyba Ci sie
>> nieco pomylilo
>> z tym zalozeniem, ze skoro sie Ciebie pyta znaczy szkola jej tego nie
>> daje.
>
> Skoro dziecko przed komunia zadaje mi pytanie co to jest rozgrzeszenie
> albo po
> zajeciach o owadach dopytuje mnie, jak to jest z tym zapylaniem kwiatow
> przez
> owady, to wyczuwam, ze jednak czegos jej brakuje na zajeciach.
i doprawdy uwazasz, ze to jest powod, ze musi zmienic szkole? uwazasz, iz
istnieje taka, ktora zaspokoi pytania dziecka w 100%? cos to wyczuwanie sie
troche pomylilo..
>
>> sorki, ale
>> zadna szkola Cie nie uszczesliwi, poki nie zaczniesz sie udzielac w
>> edukacje
>> swojej corki. nie olewaj jej i nie spychaj na szkole, bo nie tylko ona
>> jest
>> wazna w
>> edukacji i wychowaniu dziecka, a rodzice.
>
> Nie olewam. To co ona wie, wie w wiekszosci ode mnie lub innych czlonkow
> rodziny
> a nie ze szkoly.
normalny LOL! czyli te 2 lata w szkole to ona spokojnie mogla do niej nie
chodzic, bo od Was wszystko niby wie, ale jak zapyta to nie masz czasu
jej odpowiedziec, bo wracasz pozno....to wobec tego skad ona to wie...
>
(>>>)
> Najwyrazniej czytasz bez zrozumienia:
chcialabys.
>
> 1. zmiana szkol/przedszkoli do tej pory wynikala ze zmiany miejsca
> zamieszkania,
> a nie dlatego, ze szukalam najlepszej szkoly na swiecie.
wystarczy poczytac Twoje posty z dylematami czy poslac dziecko wczesniej o
rok do szkoly....
>
> 2. Wracam do domu pozno i siadam z dzieckiem przy lekcjach - nie mam czasu
> na
> rozwijanie jej zainteresowan, bo 2-3h dziennie schodzi nam sie na
> odrabianie
> lekcji i przygotowywaniu na nastepny dzien. Jak latwo policzyc konczymy
> kolo 21
> i wtedy to trzeba sie umyc i spac, a nie siadac do netu czy ksiazek w
> poszukiwaniu informacji.
skoro sobie sama nie radzi z odrabianiem zadan, to nie wiem czy warto
zmieniac jej szkole na bardziej wymagajaca. moja corka sama odrabiala
zadania
juz pod koniec pierwszej klasy szkoly podstawowej.....
>
> 3. Nie robie dziecku wody z mozgu, bo pomysl o innej szkole wyszedl od
> niej, ja
> zajmuje sie zbieraniem informacji.
wyszedl od niej, bo zapewne dajesz jej odpowiednie sygnaly, albo dziecko
nie zadaja pytan w szkole i dlatego, pyta sie stale Ciebie (nie wie co to
jest
rozgrzeszenie w klasie komunijnej?)-> sorki ale moze sobie nie radzi
w tej drugiej klasie, stad te pytania.....
>
> Nie kazdy rodzic moze zapisac dziecko na kolka zainteresowan do domu
> kultury, bo
> tam zajecia koncza sie o 17:30, tak jak my docieramy do domu.
to jej sama rozwijaj zainterswoania. pytanie o rozgrzeszenie, to raczej
pytanie
ktore sklania do zastanowienia, czy aby dziecko nadaza za programem
w szkole. co do zapylania przez owady, nie znam programu szkoly w klasie
drugiej. dla mnie raczej wyglada to, na to, ze dziecko w szkole ma jakies
problemy, a nie ze szkola jest za glupia.
>
> Tak szukam szkoly, ktora "zalatwilaby" kwestie biezacej nauki i
> umozliwilaby mi
> poswiecanie wolnego czasu na rozwijanie zainteresowan dziecka a nie
> odrabianie
> prac domowych.
to przyjedz do Ameryki. Tu dzieci siedza w szkole od 8 do 3, wiekszosc zadan
maja
juz odrobione w szkole... a tak na powaznie, to zadna szkola nie zalatwi Ci
zero
pracy z dzieckiem po szkole. nie jest to mozliwe.
>
> Moze mam za wysokie wymagania, ale patrzac na dziecko, ktore spedza w
> swietlicy
> kilka godzin dziennie nic z tego nie majac (poza kontaktami z
> rowiesnikami) a
> pozniej zamiast spedzic z rodzicami czas efektywnie dopiero siada do
> lekcji, to
> szlag mnie trafia.
to naucz ja _samodzielnie_ odrabiac lekcje. bo jakos mis ie zdaje, ze
tego nie umie, i czeka na pomoc.
>
> U nas panie w swietlicy nie pilnuja dzieci przy lekcjach, latwiej jest je
> wypuscic na boisko, czy puscic film na video. A pozniej takie maluchy
> spedzaja
> wieczory nad ksiazkami.
a PO CO panie maja pilnowac dzieci przy lekacjach? maja odpowiadac na
ich pytania, jasne, ale nie siedzieci krok po kroczku im pomagac.
praca domowa ma byc samodzielna a nie rodzica.
iwon(K)a
|