Data: 2001-11-05 22:33:16
Temat: Re: tanie gotowanie
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "FeLicja" <x...@h...com> napisał w wiadomości
news:9s6f9d$3ad$1@news.onet.pl...
>
> "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
> news:9s6b9n$s1d$1@news.onet.pl...
>
> > Homarów nie kupuję ;-)))
> > Za to bardzo lubię salceson, ozory w galarecie, wątróbki, i tym podobne
> > smakołyki...
> > Raczej chodzi o umiejętność zrobienia z rzeczy tanich pysznego
żarełka...
> > czyli o polubienie tanich rzeczy... Jak ktoś jest pański piesek to nie
ma
> > szans na tanie żywienie...
>
> Wiesz co? W poprzednim poscie piszesz, ze sama nie wiesz co to jest tanie
> jedzenie, a teraz ze "chodzi o umiejetnosc zrobienia z rzeczy tanich
> pysznego zarelka". A przeciez o to pytala sie Mechcia, nie sadzisz?
Bo jedzenie jest potwornie drogie... Kiedyś jedzenia nie było, było na
kartki i nie było, ale to co było było stosunkowo tanie... Teraz jest
jedzenia w sklepach skolko ugodno, ale coby ono tanie było to nie powiem...
Nie ma taniego jedzenia wcale - wszystko jest drogie... Za to ciuchy,
żelazka i mikrofalówki (niedawno kupiłam) są stosunkowo tanie... Ale
rzeczywiście tak jest, że wolę sobie kupić coś fajnego do zjedzenia niż
jakiś ciuch... To mi po prostu sprawia większą przyjemność...
A co do cen jedzenia i nie tylko, to na świecie ceny kształtują się tak, by
przeciętna pensja wystarczyła na mieszkanie i jedzenie i nic więcej... a w
Polsce tak by z trudem na jedzenie starczyło... Stąd jakoś się nasuwa prosty
wniosek, że nie ma taniego jedzenia. A w Polsce w szczególności...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|