Data: 2001-11-06 04:46:59
Temat: Re: tanie gotowanie
Od: "FeLicja" <x...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:9s75j1$2pk$1@news.onet.pl...
> To jest chyba problem, na co człowiek ma ochotę... Ale jak chce się
> przygotować zdrowy pełnowartościowy posiłek (abstrahując od ziemniaków ze
> zsiadłym mlekiem) to po prostu musi kosztować...
A ja Ci mowie, ze nie. Nie sadze, zeby fasola, ryz, kapusta czy ziemniaki z
osobna, a nawet razem kosztowaly tyle, co kawalek dobrego miesa.
>A jak się ma problemy
> finansowe to rozpoczynanie od oszczędzania na jedzeniu
Rozpocznie? A skad wiesz, ze nie ucielo sie juz na kazdym mozliwym skrabku,
gdzie tylko dalo sie uciac? Skad wiesz, ze oszczedzanie na jedzeniu nie
jest juz ostatecznoscia? Oj, zbyt szybko wpadasz w domysly...
> jest pomysłem który
> prowadzi do pogłębienia kłopotów finansowych - jak się człowiek źle
odżywia,
Powtorze jeszcze raz: jedzenie brazowego ryzu, straczkowych, warzyw, owocow
nie jest zlym odzywianiem. To wlasnie Twoj przyklad ziemniakow ze zsiadlym
mlekiem jest stereotypem jedzenia bezmiesnego i wlasnie taki prowadzi do
problemow ze zdrowiem.
> to zaczyna mieć kłopoty ze zdrowiem i nie dość, że nie może pracować to
> jeszcze ponosi koszta leczenia...
Tia...
> Cóż, jeśli chodzi o księgarnie, to mojego męża nie przebiję...
Oczywiscie Ty wiesz, ile inni wydaja/wydawali na ksiazki, prawda?
>Hmm... a poza
> tym księgarnie są takie obojnacze a ja chciałam taki stereotypowy kobiecy
> przykład podać...
Ksiegarnie w Stanach sa wspanialym miejscem do relaksu. W tle gra spokojna
muzyczka, obszerne wyodne fotele na kazdym kroku. W wiekszych znajduje sie
kawiarnia, gdzie mozna sobie usiasc i na spokojnie, przy kawusi, czy dobrej
herbatce i ciachu przejrzec wybor przed zakupieniem. Faktycznie, to takie
nijakie.
> Tak jedna czekolada na miesiąc, ale mięsa to odkąd pamiętam miałam 4,5 kg
na
> miesiąc na kartki, bo wpierw byłam młodzieżą w okresie dojrzewania a potem
> to byłam w ciąży... więc też większa kartka przysługiwała... A ja kiedyś
> przed świętami byłam akurat przypadkiem w sklepie jak była dostawa
> pomarańczy i dawali po 2 kg, to ja miałam tylko na jednego małego
pieniędzy
> w kieszeni... Zdecydowanie mnie życie, jeśli o możliwości zakupu jedzenia
> nie doświadczyło... Aha no i bym zapomniała o kartkach na cukier - te były
> po dwa kg.
Asiu, wyjechalam w 1989 roku, nieco jeszcze pamietam i bez Twoich
wyliczanek. Pamietam np jak wyjadalam po kryjomu musztarde, bo trzeba ja
bylo wpierw wystac w kolejkach, a pozniej sloiczki ustawialam za lozkiem i
balam sie, ze mama moze sie gniewac. Pamietam jak sie szlo do kosciola po
darowizny z zagranicy, zolty ser i solone maslo. Pamietam ubrania bez
koloru, bo tylko takie byly w sklepie i to trzeba bylo nie wybredzac i
spieszyc sie, bo nastepna dziesiatka klientow z kolejki miala byc wpuszczona
do sklepu.
> Czy z tego wynika, ze jak kupię szynkę w sklepie to mam się wstydzić, a
> kupując pasztetową mam być z siebie dumna?
Nikt Ci nie kaze ani sie wstydzic, ani byc dumna, co to w koncu ma kogos
obchodzic, co Ty kupujesz i na ile Cie stac. Ale na milosc boska, czy
mozesz w koncu dojrzec rzeczywistosc WOKOL siebie? Jezeli ktos pyta o
tansze przepisy, to nie wyskakuj z "a co to sa tanie przepisy", bo jak widac
moze to poruszyc niejednego.
> Czy może jak mam ochotę to kupić
> pasztetową tak po prostu? A jak mam ochotę na szynkę to kupić szynkę? Czy
> może jednak nie kupić, bo kupowanie szynki jest snobistyczne?
j/w
> A w ramach taniego gotowania mogę zaproponować podroby - są stosunkowo
> tanie,
Watrobke przestalam jesc po tym, co o niej dowiedzialam sie na lekcji
biologii. Serc nie lubilam ze wzgledu tez na skojarzenia, cynaderki jadlam
tylko raz w zyciu - poczestowala mnie kiedys ciotka, a mi w buzi roslo (od
zapachu tez). Lubie zoladki kurze, ale tych z kolei moj maz nie jada.
> a np. w Ameryce uważa się je za odpadki dla zwierząt... MSPANC
W Polsce za to coraz bardziej nasladuje sie zachod, ze kto wie, mozesz i sie
tego doczekac... rowniez MSPANC
K.
|