Data: 2008-04-14 06:29:37
Temat: Re: to może być przełom
Od: tren R <t...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 12 Kwi, 17:18, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Może to, że trudno mnie skierować przeciw uznanym przez naukę tezom i to
> przy pomocy sensacyjnych informacji. I zalecałbym takie podejście innym.
choć zasadniczo rozumiem i doceniam podejście naukowe
to również jednak zalecałbym "innym" podejście mniej dogmatyczne do
'kanonów' i 'tez'.
> >> Pisząc "mechanizm" miałem na myśli sposób myślenia w szukaniu prawdy.
> > więc jakie są te sposoby myślenia? o jednym z nich już ci wspominałem
> > - ale chyba niewiele ci to powiedziało. "sposób myślenia w szukaniu
> > prawdy" - jaki sposób / sposoby zastosowałeś w przypadku śmierci
> > mózgowej oraz lądowania apollo?
>
> Musiałbym Ci dość pokaźny wykład zrobić, żeby Ci to wyjaśnić. Nie widzę
> jednak w tym żadnej korzyści dla Ciebie i dla mnie. Zbyt dużo nas dzieli
> właśnie w sposobie myślenia.
w takim razie pozostanę nieoświecony :)
bo ty nie widzisz korzyści.
> >> Przecież dyskutujemy.
> > nie, raczej nie. to taka zwykła pyskówka.
>
> Mówisz za siebie.
oczywiście, że za siebie - w jakimkolwiek momencie tej pyskówki miałeś
wrażenie, że mówię za ciebie?
> Ty się naprawdę o mnie martwisz. Uspokój trochę emocje i nie bój się
> rozmawiać.
a z czego wnosisz o moich emocjach i strachu przed rozmową? :)
nie boję się rozmawiać. choć, przepraszam, boję się. bo nie rozumiem -
po co mam nie bać się rozmawiać, skoro "zbyt dużo nas dzieli w
sposobie myślenia"?
> Mnie podałeś kilka informacji, które sobie wcześniej sam
> "zweryfikowałeś", a jednocześnie zaprzeczasz, że chcesz mi coś udowodnić.
> Wiesz na pewno, o co Ci chodzi w tej rozmowie? Bo ja już się gubię.
nauczycielu! zgubiłeś się?
uspokój trochę emocje i nie bój się rozmawiać... może się
odnajdziesz...?
> Kazałeś mi sobie przyjaciela wyobrazić, a teraz twierdzisz, że nie o tym
> chciałeś...
> Wprowadzasz te "sęki" do rozmowy i zapominasz zaraz o tym? ;)
hihi, niech zgadnę - rozumowanie abstrakcyjne, alegorie itp - to nie
twoja bajka?
cyfry, liczby - w tym się dobrze czujesz?
> > zakładając, że TY jesteś przyjacielem kogoś, o kim wiesz, że zdradza
> > go żona.
> > powiesz mu?
>
> Oczywiście, że nie. Pomijając już kwestię, że nie moja to sprawa, tylko
> między przyjacielem a jego żoną, to jeszcze ponadto: Mogą być tylko dwie
> sytuacje, kiedy wiedziałbym na pewno. że żona go zdradza. Pierwsza, to
> gdybym leżał pod przysłowiowym łóżkiem zrady, a druga wtedy, gdyby zdradzała
> go ze mną. Wszystkie inne sytuacje byłyby tylko żródłem moich domysłów.
eee tam, ograniczasz się niepotrzebnie. a co z podsłuchami? :)
czyli - jako przyjaciel, zostawiłbyś tę wiedzę dla siebie. uważasz, że
to fair?
|